e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

southlander napisał(a):

Być może po prostu wybierają na chybił trafił? I tak jakoś mi się nie chce wierzyć że każda agencja uczciwie deleguje zespół, i płaci dniówkę np. 2-3 pracownikom którzy mają spędzić cały roboczy dzień na przeczytaniu i uczciwym przegadaniu powiedzmy tych 3000 zgłoszeń, a do tego wybraniu które zasługują na I stopień, które na II, które na III.

ReneK napisał(a):

Czy podpowie ktos jak załączyć fakturę z Eveline do formularza zwycięzcy? Nie moze byc w  pdf. !
To moze zrobić screen?🤔🤷 nie jestem dobra w te klocki  a działam tylko na telefonie!

dala napisał(a):

melancholia napisał(a):

Czy komuś udało się już zapłacić kartą z Tchibo w Lidlu? Aktywowali już?

Tak, ja dzisiaj bez problemu zapłaciłam w kasie samoobsługowej. Trzeba wybrać "karta podarunkowa", gdy pojawi się ekran wyboru płatności, a potem kartę zeskanowałam nie tam gdzie kartę bankową, tylko tak jak każdy produkt.

atyde25 napisał(a):

Tak mnie teraz naszło ,że chciałabym mieć na nagrobku.Imię,nazwisko,data ur,data śmierci.I dopisek konkursowicz.Nie lubię konkursowiczka.A i promo świr:P Umarła grając do ostatniego oddechu takie oddanie grze.

samdej napisał(a):

Co do żądania przez agencje pieczątki na paragonie potwierdzającej zakup produktu promocyjnego to powiem Wam tak:
Nie wiem czy kiedyś poruszany był tutaj taki pomysł, ale ja bym próbował rozwiązać to tak, żeby się skrzyknąć i przygotować porządnie uargumentowaną petycję online w tym temacie, którą po zebraniu wirtualnych podpisów powinno się wysłać pocztą tradycyjną do jak największej ilości agencji + do jakiejś instytucji najlepiej nadzorującej konkursy.

Czy to by coś pomogło, nie wiem. Ale sorry, od samego biadolenia w tym temacie na forum nic się nie zmieni.

Jeżeli bylibyście za tym aby w ten czy inny sposób spróbować zadziałać w tej kwestii to dobrym pomysłem na początek byłoby chyba założyć nowy wątek tutaj aby przedyskutować ten temat.

anoo napisał(a):

Postanowiłam podzielić się dziś moją refleksją.
Coraz częściej zastanawiam się czy aby konkursy nie są jednym wielkim losowaniem. Jestem w totalnym szoku po wygranej w konkursie M&Ms. Może porównam go z ostatnim konkursem w sieci Biedronka.
Orbit:
Zgłoszenie: dopracowane, barwy pastelowe, fryzura, stylizacja, sceneria na zewnątrz z lokowaniem produktu stricte dopasowana pod barwy stylizacji, delikatny uśmiech odsłaniający zęby, konkretny czas na przygotowanie, zrobienie zdjęć i finalnie wybranie najlepszego. 
Całkowita liczba zgłoszeń: nie wiem, ale wiem z tego forum, że sporo mniej niż w M&Ms.
Liczba nagród: 400! (200 x szczoteczka, 200 x zestaw gum) 
Brak wygranej

M&Ms:
Zgłoszenie: wysłane tuż przed końcem konkursu, wieczór, w ostatni dzień. Na zasadzie: brak pomysłu, ale szkoda paragonu nie wykorzystać i nie wklepać. Uwierzcie mi wysyłając to na łóżku byłam przekonana, że to tylko zapychacz w prawie 2000 zgłoszeń. Ja bez makijażu, rozczochranych włosach, bez przebierania ubrań domowych (bo to przecież niedziela) usiadłam na łóżku w jednej trzymając paczkę M&Ms, w drugiej pilota do TV. Czas przygotowania: 0 minut. Czas robienia zdjęć: 2 minuty. 4-5 ujęć.
Całkowita liczba zgłoszeń: około 2000 (?)
Liczba nagród: 65 (15 x Iphone, 50 x 1000 zł)
Wygrana II stopnia

Od dziś, słuchajcie, nie wiem jaką strategię obrać na przyszłość, ale od jakiegoś czasu naprawdę bardzo mocno zastanawiam się nad tym wszystkim. Powiecie zapewne, takie życie konkursowicza, gra się dalej... Ja natomiast myślę ostatnio: jaki w tym sens? ;( 
Oczywiście z nagrody cieszę się niesamowicie (to jedna z moich najlepszych), ale wciąż myśli krążą mi w głowie...