e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

FBbeata7 napisał(a):

chochliczka napisał(a):

pioge7 napisał(a):

FBewa36 napisał(a):

chochliczka napisał(a):

Kupiłam staropolanke na konkurs, patrze a mi kobieta policzyla nie 8 a 7 sztuk i wyszło  9,53

Zawsze mi się w tej sytuacji przypomina historia jak kupiłam tymbarka i wbiła się jakaś promocja czy coś że nie weszła suma która potrzebowalam na konkurs i się przy kasie kłóciłam że było napisane że jest po tyle to ma być po tyle, a kasjerka w szoku że się wykłócam o to że jest taniej niż powinno być, coś tylko konkursowicz jest do tego zdolny

Mi dziś w lidlu dali rabat na staropolankę 3 zł... kupiłem 6 sztuk po 1,79 i by było prawie 11 zł i minus 3 zł wyjdzie 7 coś  zauważyłem dopiero w domu bo większe zakupy były  
a o wyższe ceny już nie raz się wykłócalem... miało być 5 zł a liczą 4 coś... pani patrzą jak na debila ale cóż  

Ja tez nie zauważyłam, bo kobieta była jakas taka nieprzyjemna i w ogole, poczułam sie wrecz, ze ma do mnei pretensje,ze cos kupuje.
Wiecie co, wkurzają mnie właśnie ludzie,którzy gdzies pracuja czy to w sklepie czy gdzies no posrod ludzi i zachowują się jakby łaskę robili,ze to robią.  Czasem mam im chęc powiedziec- hej jesli nie chcesz, chetnie wezmę Twoje miejsce i na pewno nie bede warczec na nikogo.

Zawsze trzeba tą jedną,dwie butelki więcej kupić- wodę się wypije i zaraz zniknie mina kwaśna, bo Staropolanka umysł rozjaśnia.A propos: Nestea w Lidlu po 2,49, czyli chcąc nie chcąc trzeba kupić trzy.Wrrr....

jokan napisał(a):

stamp2 napisał(a):

donia7 napisał(a):

slomkab napisał(a):

pikawka napisał(a):

Wkurza mnie, że moje dzieci non stop się kłócą i biją. Nie wiem już jak reagować,  co robić......  2x 4 lata....czy to minie?

Nie wiem u mnie 6 lat i 10 lat i codziennie  wojna i zaczepki...tez mam dość;(

I mnie niespełna 9 i 11 lat i jest tragedia... Wojny non stop wrrr

ciężka sprawa bo do okna życia już raczej sie nie zmieszczą

he he, niekoniecznie...widzialam taki mem, ze stolarze wzieli sie za powiekszanie okna zycia....

chochliczka napisał(a):

zezowaty_kot napisał(a):

chochliczka napisał(a):

U mnie zabka jest od hmm moze roku i pracuja tam chyba wszyscy od poczatku.

Ale Ty ogłaszałaś się jako szukająca, czy wysyłałaś CV? 

Oglaszalam sie i tez codziennie wysylam cv, pisze listy motywacyjne. Ale poki co slabo,a jeszcze jedna kobieta dzis mi powiedziala-przedsiebiorca,ze bedzie jeszcze gorzej z praca.Pracownicy beda sie bili o kazda prace,a wygra ten kto zgodzi sie na najgorsze warunki

pikawka napisał(a):

W temacie,  trzeci dzień  boli mnie strasznie głowa 

bruce napisał(a):

joan napisał(a):

asantesana napisał(a):

To jest szczyt sku...a.   Ciekawe czy ci dentyści chleb też kupują za 300% ceny nieepidemicznej. 

Dokładnie. A nie każdy ma 600 zł na głupie wyrwanie zęba. Zwykłe k*stwo. Można przełożyć wybielanie, piaskowanie i co tam jeszcze jest zbędnego, ale żeby tyle pieniędzy wołać od pacjentów w nagłej potrzebie? Nie mam słów

Skandal!  Ja bym nawet spodziewała się, że w obecnej sytuacji powinni takie "wyjątkowo nagłe potrzeby" załatwiać całkowicie za darmo.

pikawka napisał(a):

donia7 napisał(a):

pikawka napisał(a):

Chyba czas na przerwę konkursową skoro DINO nic nie dało... znaczy, że jestem cienka...

też jestem cienka na tyle nagród nic...

Aaajć Dino mnie dobiło

norweska20 napisał(a):

kiedystobylo napisał(a):

Góralki znowu wielkie nic, a któreś zgłoszenie już poszło!

I ja to samo ...tyle pomysłów i wielkie nic

dwaburekoty napisał(a):

o właśnie, mnie tylko druga wychowawczyni córki wkurza (jest po filologii angielskiej) z zadaniami z angielskiego. Jak już coś wyśle, to od poczatku są to tylko zadania z kolorami... Myślałam, że 3latki są na tyle bystre, że bez problemu ogarną te raptem kilka słówek....

dwaburekoty napisał(a):

bruce napisał(a):

Dziś na "dzień dobry" - mail: masa kart pracy na 14 kwietnia, na dziś, z przedszkola dla Synka.   Też tak macie? 

moja córka też ma mnóstwo (serio, multum) prac, ale pod każdym postem na stronie przedszkola na FB widnieje informacja, że prace nie są obowiązkowe i służą tylko ewentualnemu zapełnieniu czasu. Mimo wszystko, rodzice mieli obowiązkowo odebrać wyprawkę i karty pracy. Rodzice wysyłają zdjęcia, co robią z dzieciakami i rzadko kiedy jest to spójne z poleceniami z przedszkola. A matki z dziećmi robią serio fajne rzeczy: gry na kartonach od pizzy, odcinki "Masterchefa" z gotujacymi dzieciakami itp. ja się z moją córką wyżywam techniczno-plastycznie (od kiedy tylko pamiętam, nauczycielki plastyki i techniki na mnie wrzeszczały, że nie mam cierpliwości i wszystko jest brzydko - nie doceniały tego geniuszu ). Mój mąż szalu dostaje jak wchodzi do domu - wszystko zawalone kartonami, pomalowane farbami, mnóstwo masy solnej, piórek i brokatu, i styropianu. No ale moja córka wniebowzięta i to najważniejsze. Jednak będę za nią tęskniła, jak już wróci do tego przedszkola .

emotka napisał(a):

Claudia77 napisał(a):

a jak u Was z opłatami za przedszkole? moja koleżanka z publicznego przedszkola dostała info, że płacić będą tylko za czas do 13 marca, u mnie odzewu jeszcze nie było...

Nasza córka chodzi do przedszkola prywatnego. Dostaliśmy pismo, że Zarząd postanowił utrzymać czesne na dotychczasowym poziomie, bo mają "wydatki związane z bieżącym funkcjonowaniem". Łaskawie odliczą za wyżywienie... Niedoczekanie, że zapłacę za nieświadczone usługi. Wysłałam im pismo na 3 strony, cytaty z prawa, stanowisko UOKIK, rzeczowe argumenty... Czekam na odpowiedź. Zadań przysyłają strasznie dużo dziennie, ale to ja siedzę z dzieckiem po 3 godziny, kupuję do nich materiały plastyczne itd... Napisałam im, że w czasie ograniczonego funkcjonowania mogę płacić 40% czesnego to i tak aż nadto za "zadawanie"...

gosiak351 napisał(a):

to, że straciłam pracę i przed samiuśkimi świętami nie mam nawet na jedzenie i czynsz - bo miałam je dostać ze zleceń które nie zostały zrealizowane - rodziny nie mam, oprócz ojca z którym mam  zły kontakt i to nie z mojej winy- jeszcze wirus, czy wiecie co mogę teraz zrobić? czy są środki pomocowe dla takich sierot jak ja? 

Agnes napisał(a):

a ja się wkurzam bo nie wiem czy mogę z dzieckiem wyjechac do całorocznego domu na wsi na 2 tygodnie
gdzie mam się dowiedzieć?
jak nas zatrzymają co mamy powiedzieć?
Moi rodzice specjalnie nie jadą bo chcą by wnuczka była na powietrzu , z nikim tam się nie spotkamy no chyba ze z kotką którą do nas przychodzi albo muchami, żabami itp
mamy duzy teren więc nigdzie wychodzić nie musimy
zapasy jedzenia wezmiemy ze sobą

buuuuu