e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

cb656 napisał(a):

dwaburekoty napisał(a):

a ja myslalam, ze glownym skladnikiem jest soja, tluszcz, wymiona i papier toaletowy/w sensie celuloza/.....

No i myliłaś się, biorąc za serdelki i parówki wyroby z sieciówek. Trudno, nic nie poradzę na oszustwa w nazywaniu tego, co kładzie się na półki sklepowe. BTW trochę szkoda, że znasz tylko takie. Wierz mi, prawdziwe serdelki i prawdziwe parówki są bardzo smaczne. Zaopatruję się w takowe w małym sklepiku osiedlowym na rynku, gdzie trafiają wprost z podmiejskiej masarni.

cb656 napisał(a):

FBilona napisał(a):

straciłam piłkę z sokołowa bo nie widzę różnicy między parówką, a serdelkiem...

Różnica jest bardzo istotna i widoczna na pierwszy rzut oka (wymiary) oraz wyczuwalna w smaku. Parówka jest cienka, serdelek gruby. Faceci to wiedzą, spytaj męża ...bo podobno facet to świnia ("serdelek" ma pochodzenie z hiszpańskiego "cerdo" czyli świnia, wieprz).

-----
Na SERDELKI bierze się po połowie cielęcinę i dobrze poprzerastaną, lecz nie nazbyt tłustą wieprzowinę, w przeciwieństwie do PARÓWEK, których głównym składnikiem jest mięso cielęce i wieprzowina, ale właśnie bardzo tłusta. O ile serdelki powinny być kruche, o tyle parówki raczej ścisłe, natomiast bardzo soczyste.

margobb napisał(a):

Spacerowki (parasolki) - dla duzego, 16 miesięcznego chlopca. Zalezy mi na tym, aby rozkladala sie do pozycji leżącej, byla lekka, wygodna i w przystępnej cenie   moze, ktoras mama może jakaś polecić? 

paula9891 napisał(a):

luko922 napisał(a):

Czyli dobrze rozumiem, że dzwonią do tych, do których wcześniej nie słali maili? 

Dokladnie tak:)
Czy w mailu byla tez prosba o podanie rachunku bankowego?

masza napisał(a):

Czy poszły już @ z Danio?
Bo lista jest , ale @ brak- i nie wiem czy to n ie wina mojej poczty...

asantesana napisał(a):

Staram się nie komentować wyborów jury, ale to zdjęcie z kością spowodowało u mnie taki odruch wymiotny, że nie zjem obiadu (nie jestem wegetarianka) i nie mogę zapomnieć tego widoku... 

Niebieska_Laguna napisał(a):

Kupiłam dzisiaj świeżego kalafiora na obiad i był tak świeży, że aż mi biały robal wypadł przy czyszczeniu   Aż mną trzęsie na samą myśl, że więcej ich tam może być... Oj, kalafiora już długo teraz nie zjem.