e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

ziolko napisał(a):

anialistopad napisał(a):

szukam pomocy w wygraniu torby z Milik. oczywiście nie za darmo

http://www.e-konk...wygram-za/strona/321

r_olo napisał(a):

defed napisał(a):

r_olo napisał(a):

myszania napisał(a):

masza napisał(a):

myszania napisał(a):

Wiesz masza - normalnie to sprawdzałam czy ryba dostała jedzenie, ale jak urodził sie mój ryczący syn to ryba przestala miec dla mnie znaczenie na 3 tygodnie. Nie mialam sił na nic i myslalam tylko o tym, żeby Młody nie wył.
Po 3 tyg ryba padła.

ale znalazłaś czas i siły ,żeby sama coś zjeść w tych trudnych tygodniach?

Nie, nie znalazłam....
Nie mialam czasu na spanie, jedzenie, siedzenie (bo wciaz trzeba bylo chodzic z Mlodym w kuchni). Schudłam 7 kg w ciagu miesiąca, nie licząc tych straconych po narodzinach od razu.
I wiesz....czasami są rzeczy wazne i ważniejsze. 
Za to moja córka wiele sie nauczyła. Wie juz jaki obowiazek to zwierzak i o psa, kota, zolwia juz przestała prosic.

Z całym szacunkiem sypnięcie rybie karmy to 5 sekund. Można to zrobić "w przelocie", nawet z małym dzieckiem na ręku. Nie uwierzę, że przez 3 tygodnie nie miałaś wolnej chwili. I założę się, że rybka też by w to nie uwierzyła... To co piszesz brzmi jakbyś od wstania z łóżka do położenia się w nim nic nie robiła tylko nosiła dziecko... Sorry, ale mnie to nie przekonuje   

Zanim zaczniecie zwyzywać myszania od morderców, przypominam, że dyskusja zaczęła się od zwierzątka, o którym marzyło dziecko i to ono obiecało rodzicom nienaganną opiekę nad stworzeniem. Nie jestem jakąś tam wielką zwolenniczką testów na zwierzętach, ale dla dobra ludzkości eksperymenty niektóre mieszczą się w granicach mojego człowieczeństwa. Dobra-czekam na jazdę z Waszej strony... 

PS. "To co piszesz brzmi jakbyś od wstania z łóżka do położenia się w nim nic nie robiła tylko nosiła dziecko" - dokładnie tak wyglądało kilkanaście pierwszych tygodni mojego macierzyństwa  

Morderców? A skąd, to przecież tylko głupia ryba, prawda?   I wiesz, dziecko płacze z jakiegoś powodu. Jeżeli przez kilkanaście tygodni nic się nie zmienia, to coś jest bardzo nie tak. Cały czas na rękach? Po co??? Serio teraz pytam, co Wam dawało noszenie od rana do nocy płaczącego dziecka, bo naprawdę tego nie ogarniam... 

joan napisał(a):

anialistopad napisał(a):

Joan jestes zajeb................uśmiałam się jak nie wiem.Po części się z Tobą zgadzam ,ale tez szanuje ich przekonania,bo może są niesmiali i nie lubią publicznych przemówień? 

No ale co to za publiczne przemówienia, jak już się człowieczeństwo sprowadzi do forumowego nicku? Żeby aż tak się asekurować? Jakoś bardziej szanuję osoby, które mają jakiekolwiek zdanie, niż ludzi chwiejnych niczym chorągiewka na wietrze, co to się nigdy nie wypowiadają. Takich się raczej obawiam