e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

monkakk napisał(a):

jkkp napisał(a):

barcza napisał(a):

mczarna napisał(a):

edzia21 napisał(a):

Poznałam nie tak dawno jedną osobę, co bawi się w takie loterie. Grają w grupie, inwestują olbrzymie pieniądze. Produkty odsprzedają potem. 
Podziwiają grających z kilku miast, ale są dalej daleko w tyle za nimi.
Potrafią w trzech, czterech, zrzucić się po 1-3 tys. na konkurs   Domyślam się, że niektórzy grają mocniej.A ja pozdrawiam pewnego Pana loteryjnego z Wrocławia, którego miałam przyjemność poznać osobiście i zamienić kilka słówek...:)

Z tego co słyszałam, na zakupy loteryjne idą znacznie grubsze pieniądze...tam gra toczy się nawet o 50 tys zakupionych produktów na loterię (w zależności od wartości nagrody)  (oczywiście wszystko odbywa się w grupce)

I słowa, które wzięłam sobie do serca, zapamiętam do końca życia: "Ty myślisz, że jak zgłosisz jakieś 100-200 paragonów, to masz jakieś szanse?!?!" ja już nic nie myślę, przy moich 2-3 paragonach   Amen

edzia21 - miałaś okazję poznać kolegę  od pralek czy jego konkurencję? Tak poza tym czy im chodzi tylko o loterie, gdzie podaje się nr paragonu albo nawet i nie, czy też w kreatywnych grają?

chyba koleś trochę pofantazjował 50 tysięcy na konkurs licząc że konkursy coraz droższe  5 zł paragon 250 000 zł nawet jak jest auto do wygrania to nie wierzę  o takie ryzyko sprzedadzą towar za 1/3 to zwrot 83.000 a szansę o auto nadal małe , nie mówiąc o konkursach o auto gdzie na paragon trzeba wydać 25 zł lub 30 zł to te ich 50 tys paragonów między bajki włożyć .
jedyny wyjątek jaki widzę to jak grali w Biedronce o autka bo tam paragon był tani 1,39 .

a ja powiem tak, jak masz wygrać to i 1-2 paragony wystarczą  i nikt mi nie powie, że przykładów na forum nie było, wiem co piszę. Może i ich szanse wzrastają, ale jeszcze trzeba mieć farta, zawsze daję przykład mojej koleżanki, którą namówiłam na zagranie w loterii parę lat temu, zaznaczam "czasówka" obstawiona przez osoby w tym siedzące bardzo mocno   i zgadnijcie co wygrała jednym zgłoszeniem? tak, tak, nagrodę główną wycieczkę do Chin wartość ponad 20 tyś chyba była. Można, pewnie, że można!

Też wychodzę z tego założenia  1-2 paragony jak mam wygrać to wygram. Oczywiście kupuję tylko to co mi jest przydatne
Bo wiadomo, kto nie gra ten nie wygra

mariolakal napisał(a):

brudny napisał(a):

wiitch napisał(a):

Proszę o pomoc w konkursie Lays chce wygrać telewizor a ciągle się nie udaje 

no co za pech

 Telewizora nie wygrałam/nie potrzebuję/, więc nie mogę pomóc... 

lena5_1985 napisał(a):

asantesana napisał(a):

Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć, czy aktualnie w Laysach (pufy) wygrywają rymy czy proza?

4 pufy = rym

anika1989 napisał(a):

https://pl.halls-...iences.com/zwyciezcy - to jest aż śmieszne - Magdalena Poznań i Sławomir Piła... zdominowali loterię, szczególnie ostatnie etapy

edzia21 napisał(a):

Poznałam nie tak dawno jedną osobę, co bawi się w takie loterie. Grają w grupie, inwestują olbrzymie pieniądze. Produkty odsprzedają potem. 
Podziwiają grających z kilku miast, ale są dalej daleko w tyle za nimi.
Potrafią w trzech, czterech, zrzucić się po 1-3 tys. na konkurs   Domyślam się, że niektórzy grają mocniej.A ja pozdrawiam pewnego Pana loteryjnego z Wrocławia, którego miałam przyjemność poznać osobiście i zamienić kilka słówek...:)

Z tego co słyszałam, na zakupy loteryjne idą znacznie grubsze pieniądze...tam gra toczy się nawet o 50 tys zakupionych produktów na loterię (w zależności od wartości nagrody)  (oczywiście wszystko odbywa się w grupce)

I słowa, które wzięłam sobie do serca, zapamiętam do końca życia: "Ty myślisz, że jak zgłosisz jakieś 100-200 paragonów, to masz jakieś szanse?!?!" ja już nic nie myślę, przy moich 2-3 paragonach   Amen

Domino123 napisał(a):

cherry_coke napisał(a):

martul napisał(a):

kosmetyki 63 ( choć w opisie było 40 ) chodzi o widziane reklamy i używanie kosmetyków - zaznaczyłam sporo między innymi Yves Roche ( pod koniec było pytanie gdzie kupowałam te kosmetyki ) ale nie wiem czy ta marka jest wymagana aby ukończyć ankietę

U mnie nie wystarczyło - zaznaczyłam kobieta 26-30/duże miasto/kosmetyki praktycznie wszystkie codziennie używam/marki:Avon, Clinique i Yves Rocher   odrzucili mnie  

mnie również odrzucili. Ostatnio dostaję tylko po 10 pkt

tusienka napisał(a):

mczarna napisał(a):

mariolakal napisał(a):

tusienka napisał(a):

Aros i empik  i poszło- przeszłam całą ankietę i ,,Bardzo dziękuję za gotowość do udziału w badaniu. Niestety z jednego komputera można wypełnić TYLKO jedną ankietę. Miło mi poinformować, że mimo to ma Pani doliczone do swojego konta 10 punktów. 
.Zapraszamy następnym razem. " K... to juz kolejna ankieta- przestaje to byc zabawne - zwłaszcza, że nie przypominam sobie takiej

Właśnie u mnie to samo... Dobrnęłam do końca ankiety ZAKUPY /chodzi o sklep internetowy MANGO/... Po raz pierwszy ją wypełniałam, a zaliczyli mi 10 pkt. za dubel... Na jaki adres do Nich pisać ? 

Napisz na ten co jest na ich stronie, tam gdzie logujesz się do sklepu.

pisałam przy dwóch poprzednich ankietach- i ani punktów ani odpowiedzi

mariolakal napisał(a):

tusienka napisał(a):

Aros i empik  i poszło- przeszłam całą ankietę i ,,Bardzo dziękuję za gotowość do udziału w badaniu. Niestety z jednego komputera można wypełnić TYLKO jedną ankietę. Miło mi poinformować, że mimo to ma Pani doliczone do swojego konta 10 punktów. 
.Zapraszamy następnym razem. " K... to juz kolejna ankieta- przestaje to byc zabawne - zwłaszcza, że nie przypominam sobie takiej

Właśnie u mnie to samo... Dobrnęłam do końca ankiety ZAKUPY /chodzi o sklep internetowy MANGO/... Po raz pierwszy ją wypełniałam, a zaliczyli mi 10 pkt. za dubel... Na jaki adres do Nich pisać ? 

pakowa napisał(a):

slonko365 napisał(a):

defed napisał(a):

pakowa napisał(a):

Wkurza mnie jak ktoś mi mówi "ale Ty masz szczęście zawsze coś wygrywasz" z taką zazdrością na twarzy. Takie osoby sobie myślą, że wszystkie nagrody same wskakują na moje nazwisko i  że dostaje je za NIC....a nikt nie pomyśli ile MY konkursowicze pracujemy nad każdą wygraną. Chociażby spełnienie wymogów regulaminu, zakupu danych produktów - poniesienie kosztów, no i wreszcie kreatywności, zastanawiania się nad hasłem, dokończeniem zdania itp. Nikt też nie wie ile poświęcamy na to czasu i zachodu..i potem taka gadanina, a tyle wygrywasz to może dasz mi/jej/jemu to i tamto bo Tobie nie potrzebne nie grasz w piłke/nie gotujesz/ nie pierzesz itd...

doskonale Cię wszyscy rozumiemy
"Z Twoim szczęściem powinnaś zagrać w totka" - słyszę to nieustannie
Podczas gdy losowania omijają mnie szerokim łukiem, ciężko pracuję na konkursowe nagrody 

No i właśnie: z tym "szczęściem" i "totolotkiem" słyszę dokładnie to samo. Czasem tłumaczę, że to kwestia prawdopodobieństwa i włożonego wysiłku/kreatywności, ale czasem nawet mi się nie chce tłumaczyć, niech sobie dalej niektórzy wierzą, że to tylko kwestia szczęścia. Ale już takie patrzenie na wygrane że "masz za darmo, to się nie napracowałaś, żeby coś mieć, tylko ci z nieba spadło - to może jeszcze rozdaj za darmo" - też mnie wkurza!
Jakiś czas temu w rozmowie z pewną upierdliwą osobą z rodziny powiedziałam, że podniszczone już meble w salonie kupiłam za pieniądze które wygrałam - i usłyszałam, że jak tak, to po co tapicerować czy odnawiać - jak z wygranej to sobie mogę wyrzucić i nowe kupić (w domyśle - za pieniądze "zapracowane") - no jakby mi ktoś mokrą ścierką w twarz przywalił!

Otóż to! W nawiązaniu do totolotka to nieustanie słyszę "powinnaś grać w totolotka" jak tylko coś wygram nie ważne czy jest to książka czy coś bardziej wartościowego. Już nieraz to się zastanawiam 5 razy czy powiedzieć że to wygrałam czy lepiej powiedzieć że kupiłam i mieć święty spokój, się nie denerwować.. i nie patrzeć na te zazdrosne oczy..

violka88 napisał(a):

czy wyniki z lays z 52 dnia to z wczoraj??

ondine napisał(a):

koper napisał(a):

Pufa z Lay's jest moim największym zaskoczeniem konkursowym 2016 roku.
Wiedziałam, że jest wielka i żółta.
Żałowałam, że trzeba ją wygrać, żeby mieć szansę na telewizor.
Wygrałam, byłam pewna, że oddamy ją do świetlicy, gdzie oddajemy większość nadprogramowych wygranych i zabawek po dziecku.
A tu się okazało, że pufa jest tak wygodna, że zostaje z nami.  Miłość od pierwszego "usiądnięcia" 
Co więcej, odwiedzający nas niekonkursowi znajomi, po wypróbowaniu naszego nowego siedziska sami biorą udział w konkursie.

Takie same pufy mamy na uczelni (to jest dopiero demotywator!) i zgodzić się muszę, jak w trakcie okienka się człowiek rozsiądzie to się później na zajęcia zebrać nie może

trampek, napisał(a):

te kola co wygraliscie to z ktorego etapu? byly wyniki na stronce ja puscilam ostatnio i nie wiem czy to z tamtych dni ;|

ludzka_istota napisał(a):

mczarna napisał(a):

bruce napisał(a):

mczarna napisał(a):

Tak:-) A potem jest tak z jego kolegami albo rodziną: "A skąd to macie", "A M wygrała " , heheh itd itp. Ciekawe jak Twój mąż się na wycieczce bawił?

Wiesz, najpierw jest pełno informacji od "życzliwych krewnych i znajomych": "Na pewno tam was zabiją, nie wypuszczą, zostawią na lotnisku o chlebie i wodzie, nie dadzą wizy, aresztują, okradną, uwięzią, bo - kto by dawał za darmo wycieczki?". Ile ja się pierwszy raz przed takim wyjazdem nadenerwowałam, to jedna wiem.
Wiadomo - bawił się setnie, na dodatek w ostatnim momencie zmieniono nam hotel na droższy, bo w tamtym ... żurawie zabrudziły całą plażę. Jednak nadal trudno mi go przekonać do konkursów, które wciąż uważa jedynie za stratę czasu i pieniędzy.

No co Ty, aż  takich znajomych masz? U mnie to każdy się cieszy, niektórzy pewnie podśmiechują się z takich zamiłowań ale nikt nigdy złośliwie ( w końcu każdy ma swoje zamiłowania). Dziwne,że taka wycieczka go nie przekonała do końca do konkursów , choć pewnie to zależy ile kupujesz i jakie masz statystyki wygranych:P Mój wie,że ja potrafię trzymać normę jak nic nie wygrywam, a jak wygrywam w danym to nawet i na pocztę poszedł i oświadczenia z paragonami ogarnął ( choć rozpiskę musiałam napisać konkretną, bo akurat mnie w kraju nie było jak wyniki podali):P Może wygraj mu coś męskiego to zacznie chętniej współpracować:-)

W ub. roku, jak trafił mi się Thermomix z Biedronki mój (jeszcze nie mąż wtedy) strasznie marudził- że po co mi to, ze sprzedać i lepiej kuchenkę wypasioną kupić, albo kasę odłożyć, bo się do wesela przyda... Krótko i dobitnie mu oznajmiłam, ze jak wygra, to niech sprzedaje, wymienia albo robi co chce. Ten TM ja wygrałam i zamierzam go używać. No to jęczał, że on woli jak tradycyjnie gotuję (ale tylko jak widział, ze używam TM ). Ostatnio rozmawiał  z kolegą, którego żona namawia na kupno TM. Słowa mojego małżonka: "No wiesz, my mamy thermomix. Ale nie kupowaliśmy, wygraliśmy. Całkiem przydatny jest, wiadomo- na początku był szał, teraz rzadziej używamy, ale żona sobie chwali..." Amen

bruce napisał(a):

mczarna napisał(a):

Tak:-) A potem jest tak z jego kolegami albo rodziną: "A skąd to macie", "A M wygrała " , heheh itd itp. Ciekawe jak Twój mąż się na wycieczce bawił?

Wiesz, najpierw jest pełno informacji od "życzliwych krewnych i znajomych": "Na pewno tam was zabiją, nie wypuszczą, zostawią na lotnisku o chlebie i wodzie, nie dadzą wizy, aresztują, okradną, uwięzią, bo - kto by dawał za darmo wycieczki?". Ile ja się pierwszy raz przed takim wyjazdem nadenerwowałam, to jedna wiem.
Wiadomo - bawił się setnie, na dodatek w ostatnim momencie zmieniono nam hotel na droższy, bo w tamtym ... żurawie zabrudziły całą plażę. Jednak nadal trudno mi go przekonać do konkursów, które wciąż uważa jedynie za stratę czasu i pieniędzy.