e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

pecia napisał(a):

mam kod velvet, ktoś chętny?

ziolko napisał(a):

brak pieniędzy

dagmara napisał(a):

Chciałam Wam opowiedzieć o czymś co zyskałam dzięki konkursom. Niektórzy już mnie znają, ale dla reszty informacja:jetem pełnoetatową mamą ósemki dzieci (23, 21, 19, 15, 13, 11, 9 i roczek). Od trzech lat i troszkę gram w konkursach głównie opisowych i jeszcze przed urodzeniem najmłodszego synka sporo wygrywałam (teraz mam zdescydowanie mniej czasu) poczynając od samochodu, przez wycieczki, sprzet agd, rtv i wiele, wiele wiecej. Te wygrane nie tylko reperowały budżet mojej rodziny, ale też podnosiły mnie na duchu i sprawiły, że uwierzyłam w siebie, w to że potrafię pisać i że mogę wygrywać. W przedziwny sposób (dzięki konkursowym wygranym) poznałam jedną z redaktorek Sieci, która poprosiła mnie o przesłanie kilku tekstów próbnych. I - ku mojemu zaskoczeniu - zaczęła je publikowac na portalu internetowym wSumie.pl. Wygląda na to,że będzie to stała współpraca - a wszystko dzięki odwadze którą dały mi konkursy. Tak strasznie się cieszę,że chciałam podzielić się z wami moją radością i dodać ducha: konkursy to nie tylko hobby i sposób zarobku - one pomagają w życiu. Pozdrawiam wszystkich konkursowiczów

edith napisał(a):

Wkurzona jestem na maxa na rodziców z przedszkola muszę się wygadac Wróciłam przed chwila z dzieciakami z cudownej wycieczki do Ośrodka Jeździeckiego ,dzieci zachwycone ale ile wcześniej się poddenerwowałam to moje Czemu rodzice są tacy tępi Mowiłam im ,że autokar jest przez policję sprawdzony a mamusia obrażona na nas bo ją nie wzięłyśmy z córeczką na wycieczke zadzwonila wczoraj w tajemnicy na Policję,przyjechali a teraz są takie przepisy,że nie sprawdzają pod placówką tylko jadą na komisariat.Efekt taki,że z dziećmi czekaliśmy na chodniku 45 minut na autokar oczywiście sprawny i wszystko okey ale oni musieli przyjąć zgłoszenie jak rodzic zadzwonił
Druga sprawa prosiłyśmy aby dzieciom nie dawali chipsów coca-coli,batonów,cukierków i innych rzeczy bo wymiotują potem a my przecież zabrałyśmy picie,soki,wodę,bulki,bylo pieczenie kielbasek ale co niektorzy zapakowali poł sklepu do plecaka i przykryli kurtka aby pani nie widziała co mnie robią na zlość Efekt taki ,że jak Policja przetrzepywałyśmy plecaki,żeby wyciągną słodycze masę batonów i chipsów...uff wygadałam się,za 2 dni zebranie to muszę wyjaśnić pewne zasady,czasami są tacy fajni rodzice,kontaktowi a czasami tacy upierdliwi

cudaczek121 napisał(a):

Wkurza mnie,że dziś zamiast ok. pół godziny, to wracałam autobusem z pracy ponad półtorej godziny, bo jakiś samobójca postanowił skoczyć z mostu Moim skromnym zdaniem, to z takiej wysokości jakby skoczył, to co najwyżej mógłby się połamać, więc pewnie bardziej mu chodziło o zwrócenie na siebie uwagi, ech Ale to nie znaczy,że musiał paraliżować miasto