e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

arta napisał(a):

golcia20 napisał(a):

cb656 napisał(a):

czarnygreg napisał(a):

A ja opiszę historyjkę, która podobno jest prawdziwa.
Mieli ludzie działkę a tam trzymali psa-rotweilera, starali się go pilnować zeby sąsiedzi się nie skarżyli.
Pewnego razu urządzili imprezkę, nie wiadomo kiedy psisko gdzieś się zapodziało, kiedy wszyscy mieli już nieźle w czubie zjawia się cholernik z nieżywym psem sąsiada w pysku.
Szok! Konsternacja!
Jeden z gości (najzwinniejszy) przelazł przez płot i przywiązał nieżywą psinę do budy, żeby się nie wydało-niby sama zeszła bidula.
Rano, gospodarz imprezy przeciąga się w ogródku i słyszy jak sąsiad klnie na czym świat nie stoi.
-Co się stało?
-Panie, k..wa jego mać, co za świat popier...ny!
Pies mi zdechł, zakopałem go pod płotem, rano wstaję, patrzę..a ten s..syn przywiązany przy budzie leży!

...zarąbiaszcze... oplułem się kawą

a ja az sie ciesze ze kawy nie pilam

leżymy i płaczemy

swibek napisał(a):

arta napisał(a):

golcia20 napisał(a):

cb656 napisał(a):

czarnygreg napisał(a):

A ja opiszę historyjkę, która podobno jest prawdziwa.
Mieli ludzie działkę a tam trzymali psa-rotweilera, starali się go pilnować zeby sąsiedzi się nie skarżyli.
Pewnego razu urządzili imprezkę, nie wiadomo kiedy psisko gdzieś się zapodziało, kiedy wszyscy mieli już nieźle w czubie zjawia się cholernik z nieżywym psem sąsiada w pysku.
Szok! Konsternacja!
Jeden z gości (najzwinniejszy) przelazł przez płot i przywiązał nieżywą psinę do budy, żeby się nie wydało-niby sama zeszła bidula.
Rano, gospodarz imprezy przeciąga się w ogródku i słyszy jak sąsiad klnie na czym świat nie stoi.
-Co się stało?
-Panie, k..wa jego mać, co za świat popier...ny!
Pies mi zdechł, zakopałem go pod płotem, rano wstaję, patrzę..a ten s..syn przywiązany przy budzie leży!

...zarąbiaszcze... oplułem się kawą

a ja az sie ciesze ze kawy nie pilam

leżymy i płaczemy

kwiczymy.. buuaaahahaa..

bruce napisał(a):

mąż mojej znajomej zapomniał kiedyś o jej imieninach; kiedy sobie wreszcie o nich przypomniał, zrobiło mu się głupio,i - żeby wypaść jakoś w jej oczach - obiecał, iż może sobie kupić, co tylko zechce, a on zapłaci za ten prezent; znajoma tak zrobiła, po czym pokazała mu rachunek i.. odtąd już zawsze pamiętał o jej imieninach!

radosna napisał(a):

swibek napisał(a):

arta napisał(a):

golcia20 napisał(a):

cb656 napisał(a):

czarnygreg napisał(a):

A ja opiszę historyjkę, która podobno jest prawdziwa.
Mieli ludzie działkę a tam trzymali psa-rotweilera, starali się go pilnować zeby sąsiedzi się nie skarżyli.
Pewnego razu urządzili imprezkę, nie wiadomo kiedy psisko gdzieś się zapodziało, kiedy wszyscy mieli już nieźle w czubie zjawia się cholernik z nieżywym psem sąsiada w pysku.
Szok! Konsternacja!
Jeden z gości (najzwinniejszy) przelazł przez płot i przywiązał nieżywą psinę do budy, żeby się nie wydało-niby sama zeszła bidula.
Rano, gospodarz imprezy przeciąga się w ogródku i słyszy jak sąsiad klnie na czym świat nie stoi.
-Co się stało?
-Panie, k..wa jego mać, co za świat popier...ny!
Pies mi zdechł, zakopałem go pod płotem, rano wstaję, patrzę..a ten s..syn przywiązany przy budzie leży!

...zarąbiaszcze... oplułem się kawą

a ja az sie ciesze ze kawy nie pilam

leżymy i płaczemy

kwiczymy.. buuaaahahaa..

Dawno się tak nie uśmiałam do łez! Naprawdę!

Monika11 napisał(a):

radosna napisał(a):

swibek napisał(a):

arta napisał(a):

golcia20 napisał(a):

cb656 napisał(a):

czarnygreg napisał(a):

A ja opiszę historyjkę, która podobno jest prawdziwa.
Mieli ludzie działkę a tam trzymali psa-rotweilera, starali się go pilnować zeby sąsiedzi się nie skarżyli.
Pewnego razu urządzili imprezkę, nie wiadomo kiedy psisko gdzieś się zapodziało, kiedy wszyscy mieli już nieźle w czubie zjawia się cholernik z nieżywym psem sąsiada w pysku.
Szok! Konsternacja!
Jeden z gości (najzwinniejszy) przelazł przez płot i przywiązał nieżywą psinę do budy, żeby się nie wydało-niby sama zeszła bidula.
Rano, gospodarz imprezy przeciąga się w ogródku i słyszy jak sąsiad klnie na czym świat nie stoi.
-Co się stało?
-Panie, k..wa jego mać, co za świat popier...ny!
Pies mi zdechł, zakopałem go pod płotem, rano wstaję, patrzę..a ten s..syn przywiązany przy budzie leży!

...zarąbiaszcze... oplułem się kawą

a ja az sie ciesze ze kawy nie pilam

leżymy i płaczemy

kwiczymy.. buuaaahahaa..

Dawno się tak nie uśmiałam do łez! Naprawdę!

dobre-ale najlepsza historyjka była z żyrandolem

aneti napisał(a):

To ja opiszę usłyszaną historyjkę - też podobno na fakcie...
Tramwaj. Na jednym siedzeniu siedzi starsza pani, za nią kobietka z małym dzieckiem na kolanach. Dzieciak naparza nogami w oparcie fotela, tak że starszą panią dosłownie podrzuca. Kobieta w końcu nie wytrzymuje i prosi matkę aby uspokoiła syna, na co młoda mama odpowiada, że nie zwróci synkowi uwagi gdyż ona wychowuje swoje dziecko bezstresowo!
Na to ze swojego fotela wstaje studzencik. Wyciaga z ust gumę do żucia i przykleja ją kobiecie na czole dokładnie dociskając kciukiem i mówi: Mnie też wychowali bezstresowo!

79magda napisał(a):

Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą, zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna?
- ???????????????
- Dziękuję panu. Dwója. Następny proszę!
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi. Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako dziesiąta wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta:
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka.
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia, a studentka mówi:
- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki, ale nawet jakby mnie
mieli przelecieć wszyscy faceci w autobusie, to okna nie otworzę!

bruce napisał(a):

79magda napisał(a):

Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą, zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna?
- ???????????????
- Dziękuję panu. Dwója. Następny proszę!
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi. Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako dziesiąta wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta:
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka.
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia, a studentka mówi:
- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki, ale nawet jakby mnie
mieli przelecieć wszyscy faceci w autobusie, to okna nie otworzę!

aneti napisał(a):

To ja opiszę usłyszaną historyjkę - też podobno na fakcie...
Tramwaj. Na jednym siedzeniu siedzi starsza pani, za nią kobietka z małym dzieckiem na kolanach. Dzieciak naparza nogami w oparcie fotela, tak że starszą panią dosłownie podrzuca. Kobieta w końcu nie wytrzymuje i prosi matkę aby uspokoiła syna, na co młoda mama odpowiada, że nie zwróci synkowi uwagi gdyż ona wychowuje swoje dziecko bezstresowo!
Na to ze swojego fotela wstaje studzencik. Wyciaga z ust gumę do żucia i przykleja ją kobiecie na czole dokładnie dociskając kciukiem i mówi: Mnie też wychowali bezstresowo!

79magda napisał(a):

Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą, zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna?
- ???????????????
- Dziękuję panu. Dwója. Następny proszę!
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi. Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako dziesiąta wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta:
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka.
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia, a studentka mówi:
- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki, ale nawet jakby mnie
mieli przelecieć wszyscy faceci w autobusie, to okna nie otworzę!

aneti napisał(a):

To ja opiszę usłyszaną historyjkę - też podobno na fakcie...
Tramwaj. Na jednym siedzeniu siedzi starsza pani, za nią kobietka z małym dzieckiem na kolanach. Dzieciak naparza nogami w oparcie fotela, tak że starszą panią dosłownie podrzuca. Kobieta w końcu nie wytrzymuje i prosi matkę aby uspokoiła syna, na co młoda mama odpowiada, że nie zwróci synkowi uwagi gdyż ona wychowuje swoje dziecko bezstresowo!
Na to ze swojego fotela wstaje studzencik. Wyciaga z ust gumę do żucia i przykleja ją kobiecie na czole dokładnie dociskając kciukiem i mówi: Mnie też wychowali bezstresowo!

bruce napisał(a):

aneti napisał(a):

To ja opiszę usłyszaną historyjkę - też podobno na fakcie...
Tramwaj. Na jednym siedzeniu siedzi starsza pani, za nią kobietka z małym dzieckiem na kolanach. Dzieciak naparza nogami w oparcie fotela, tak że starszą panią dosłownie podrzuca. Kobieta w końcu nie wytrzymuje i prosi matkę aby uspokoiła syna, na co młoda mama odpowiada, że nie zwróci synkowi uwagi gdyż ona wychowuje swoje dziecko bezstresowo!
Na to ze swojego fotela wstaje studzencik. Wyciaga z ust gumę do żucia i przykleja ją kobiecie na czole dokładnie dociskając kciukiem i mówi: Mnie też wychowali bezstresowo!

rewelacja!!!

cb656 napisał(a):

aneti napisał(a):

To ja opiszę usłyszaną historyjkę - też podobno na fakcie...
Tramwaj. Na jednym siedzeniu siedzi starsza pani, za nią kobietka z małym dzieckiem na kolanach. Dzieciak naparza nogami w oparcie fotela, tak że starszą panią dosłownie podrzuca. Kobieta w końcu nie wytrzymuje i prosi matkę aby uspokoiła syna, na co młoda mama odpowiada, że nie zwróci synkowi uwagi gdyż ona wychowuje swoje dziecko bezstresowo!
Na to ze swojego fotela wstaje studzencik. Wyciaga z ust gumę do żucia i przykleja ją kobiecie na czole dokładnie dociskając kciukiem i mówi: Mnie też wychowali bezstresowo!

...Alberciku, nie kop pani, bo się spocisz!