e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

Oiatyde25 napisał(a):

Przez długie lata brania udziału w konkursach zupełnie zatraciłam wiarę w ludzi.Coraz bardziej mnie irytuje traktowanie konkursowiczów przez wielkie firmy i wielkie agencje .Chociaż większość agencji to jest jakieś domek gdzieś tam bez większego znaczenia.Jedyna agencja która szanuje uczestnika to ta na S.Są drobiazgowi,dokładni,mili.Czy tak trudno o takie standardy pracy.To niby tak mało a tak dużo.Aż mi się odechciewa grać jak myślę o tym wszystkim i gdyby nie to ,że  mam grę we krwii dawno bym to walnęła w diabły:(Ostatnie przykre doświadczenia zupełnie mi odebrały radość z udziału w czymkolwiek:(Czuję się czasami serio jak jakaś zagubiona w przestrzeni ,że chcę sprawiedliwości czy dobrego traktowania.Bo co może 1 osoba w  świecie tak zepsutym i skorumpowanym:(Tak i wkurza mnie to i jednocześnie bardzo smuci:(

Diana02 napisał(a):

Pytanie do osób które wygrały w ostatnio rozwiązanym etapie Somersby. Ile kapsli zgłosiliście żeby wygrać?

pioge7 napisał(a):

e-e napisał(a):

Pytanie dotyczące konkursów radiowych: Czy to prawda, że laureatem może być tylko osoba opłacająca abonament radiowotelewizyjny ? Ktoś z doświadczonych forumowiczów może się wypowiedzieć ?;)

W RMF na pewno nie.
kiedy prezenter powiedział na antenie, że to jest radio komercyjne, nie utrzymujące się z abonamentu więc to nie jest wymagane, by wygrać u nich. To samo chyba tyczy się zetki bo to też komercyjne.... pozostałe nie wiem 

zielonaszpilka napisał(a):

Wkurza mnie, że pojawiła się już pierwsza spamowa wiadomość o rejestracje w loterii tymbarka z ref linka... Ludzie.. darujcie sobie

messi napisał(a):

Loteria Bakuś (www.loteriabakusie.pl) i 5001 nagród (5000 pluszaków i 1 wyjazd do Legolandu) Trend badziewia w agencjach trwa

Oanaesth napisał(a):

psotka napisał(a):

Konkursowicze zacznijmy doceniac swoje pieniadze (produkty konkursowe nie sa za darmo) I czas. 

Dodałabym tu jeszcze zdrowie. Wiem, już była o tym dyskusja, że mało który produkt konkursowy jest zdrowy, ale moim skromnym zdaniem nie warto dzieciom dawać lubisiów, żeby wygrać grę planszową. Czym skorupka za młodu nasiąknie... A miażdżyca nie boli, do czasu.

Nnorweska20 napisał(a):

asantesana napisał(a):

kumulacja napisał(a):

picola napisał(a):

jokan napisał(a):

kumulacja napisał(a):

norweska20 napisał(a):

Wygrane typu OKULARY SPAR ...i co z tym badziewiem zrobic ? Ani to założyć ani wyrzucić: kolejny plastik , który środowisko degraduje:( wolałabym nic nie ugrać , niz czekać w domu 2 godziny na kuriera i dostać taki badziew.....no wnerw mam straszny . SMOLAR to naprawdę wie , co ma mi podarować  jak co fajnego do ugrania to sie pieron nie odezwie ....a jak szmelc to podaruje .....ech szkida mówić

Dla mnie jeszcze większym badziewiem były nagrody w Cheetosach. Słuchawki z beznadziejnym odbiorem popsuły się po miesiącu. Bluza jak blacha. Drogie AVANTI! Nigdy więcej takiego szajsu!
PS. Okulary dobre na ozdobienie bałwana

moje dziecko tej bluzy nawet 1 raz nie ubralo i sie zastanawiam co z nia zrobic?

To popyt kształtuje podaż, która jest nakręcana, przez to, że na każdy badziew jest masa chętnych. I nie kupuję argumentów, że grałam o nagrodę główną, a wygrałam okulary czy beznadziejną jakościowo bluzę, bo nawet
jak konkursowicz wygra chłam, to i tak podaje adres do wysyłki, aby ten
chłam dostać. Jakby organizator został z tysiącem plastikowych bluz, to
może następnym razem przemyślałby strategię promocji produktu.Masz

Masz rację! Nie odsyłam danych w przypadku chłamu. Czasem potrafię napisać do organizatora konkursu, że ma beznadziejne nagrody. Bo jak tu się nie wkurzać, kiedy torba materiałowa na zakupy kosztuje 3,50 zł, a znaczek na list polecony dużo drożej. Miałam kiedyś taką sytuację. I od tej pory byle czego nie przyjmuję. Zacznijmy się cenić  to może nagrody będą lepsze.
Ktoś tu kiedyś zamieścił informację, jakie są nagrody w innych krajach. Omal nie dostałam zawału z zazdrości!

Wreszcie jakieś głosy rozsądku. Bo jak ja widzę w MDW "wygrałam piętnasty dzwonek" to już nie wiem czy mam się śmiać czy płakać nad umysłem niektórych... Może komuś takie wypowiedzi wreszcie zadzwonią w głowie...

Dlatego tez wygrane czapeczki z BISON GRASS odpuscilam , podobnie z koszulka..uznalam że tego i tak nikt umnie nie założy...i szkoda czasu na takie psudo nagrody ...następni laureaci w kolejce niech się martwią co z tym badziewiem zrobią....

zielonaszpilka napisał(a):

bruce napisał(a):

mawika napisał(a):

Wkurza mnie... Mój mąż.  Robi zakupy po pracy w Kauflandzie i mówię mu co ma kupić i zaznaczam, że 2 sztuki... Nie i tak kupi jedna.... I to na 2 konkursy. Z ostatnim konkursem viscoplast jechał na ostatnią chwilę, że nie zdążył i zgłoszenie poszło do śmieci. Mam takiego nerwa na niego. 
Dodatkowo gada Ty i te konkursy.... Ale bony fajnie się wydaje.

Nie mam komu wylać swojego żalu bo kto zrozumie tyle szumu o głupi paragon ;/

Ja rozumiem doskonale.  A najlepsze zawsze są te same tłumaczenia: 'No przecież chyba dobrze, że taniej coś kupiłem, prawda? Produkt tamtej marki był dużo droższy..."

Miałam pisać podobny post... Wkurza mnie moja rodzina. Z pewnych względów mieszkamy z moimi rodzicami. Ja cały tydzień siedzę sama z rocznym synkiem, bo mąż albo w pracy albo na budowie. Do tego w dzień zajmuję się chorą niechodzącą babcią, bo mama też cały czas w pracy. Ogarniam dom, pranie, sprzątanie, gotowanie, dziecko, babcię i psa, a w wolnych chwilach chcę sobie pograć w konkursy. Bo to lubię, bo mnie odstresowuje, bo lubię wygrywać i mogę trochę podreperować budżet - sami zresztą wiecie Jeśli kupuję coś na konkurs, to tylko jeśli i tak będę z tego korzystała. Wszystko co związane z konkursami robię sama - ich proszę tylko o to, żeby przynosili paragony po zakupach i nie wyrzucali mi niektórych opakowań. Robię prace konkursowe tylko, gdy synek śpi. Fakt, że czasem jest przy tym bałagan, ale zrobienie zdjęcia trwa maks godzinę i potem wszystko sprzątam. I mam zero wsparcia z ich strony. Zero. Słyszę dokładnie to samo "Ty i te konkursy". "Dzieckiem byś się zajęła" - to nic, ze dziecko właśnie śpi. "Książkę byś poczytała" - i mówi to mój mąż, który ostatni raz czytał pewnie w liceum Albo przewracanie oczami mojej matki. I chociaż gram mocno po  łepkach, bo nie mam czasu na dopracowanie zgłoszeń, co drugi fajny konkurs odpuszczam z powodu braku czasu, to jednak jest maj a od stycznia mam już na koncie wygranych za kilkanaście tysięcy. Z wygranego tableta czy voucherów do sklepów fajnie się korzysta, wygrane rzeczy fajnie daje się w prezentach innym, dzięki czemu nie musimy wydawać na to kasy. I czasami słyszę od męża wygraj lepiej jakąś wycieczkę, to jak ostatnio okazało się, ze voucher na kilkanaście tysięcy wygrało zgłoszenie, które było mocno zainspirowane moją pracą z innego konkursu, żeby nie powiedzieć, że pomysł był po prostu zerżnięty, to słyszę, że i tak przecież byśmy nie pojechali, bo nie mamy czasu. Ale to nic, że taki voucher można by po prostu sprzedać albo pojechałabym sobie sama z synkiem, bo mam ich już dość. Wkurza mnie i strasznie mi przykro, że mam zero wsparcia z ich strony w czymś, co sprawia mi przyjemność i jest dla mnie ważne. Zwłaszcza, ze naprawdę nie proszę o żadne zaangażowanie z och strony poza przynoszeniem paragonów, ale i to już odpuszczam. Proszę jedynie o odrobinę życzliwości.
Ale mam już twarde postanowienie, że ani słowem nie odezwę się przy nich o konkursach. Wszystkie zgłoszenia będę robić po kryjomu i o wygranych też nic im nie powiem. Bo mam serdecznie dość! Trzymajcie kciuki, żebym nie wymiękła, bo już nie raz miałam takie postanowienie, ale jak wygram coś fajnego to tak się cieszę, ze pierwsze co robię to dzwonię do męża bo on jest dla mnie ważny i to z nim chcę dzielić radości i smutki ale koniec

Ech ulało mi się ale kto ma mnie zrozumieć jak nie Wy

malenka napisał(a):

Od kilku godzin obserwuję jak podnosi się poziom sąsiadującej z moją działką rzeki. Jeśli nie przestanie ipadać to w nocy zaleje nam dom. Miesiąc temu wyremontowaliśmy kuchnię i sypialnię. Najgorsze, że nic nie mogę zrobić, siedzę, patrzę na wodę i czekam na cud.

-Violka- napisał(a):

ziolko napisał(a):

ludzka_istota napisał(a):

Wkurzają mnie handlarze samochodowi. Niby są tysiące aut na rynku. Niby już jakieś sobie znalazłam (na które mnie stać- i na naprawy którego nie wydam milionów monet) i... to jednak nie to, bo samochód po obejrzeniu przez mechanika okazuje się taką kupą złomu, że aż szkoda.
Czy ja kiedyś kupię ten ch*****rny samochód? Bo o wygraniu nie mam co marzyć.

Znam ten ból.... 

Albo śmierdzi w środku , jakby świnkę Peppe wozili 

wilhelmzdobywca napisał(a):

psotka napisał(a):

wilhelmzdobywca napisał(a):

zaczytana-pola napisał(a):

A propos tego... wkurza mnie, że w sklepach kasjerzy sami z siebie nie dają potwierdzenia transakcji. Ale też to ciągłe: " Potwierdzenie drukować?"

Akurat zazwyczaj mi niepotrzebne i cieszę się, że nie dają więcej niepotrzebnego papieru, ale tym razem mam wyjątkowo pecha, bo nawet proszę o potwierdzenie, ale nie dają, bo nie. Dziś np. usłyszałam, że już za późno, bo terminal zdążył przetworzyć transakcję, a to trzeba powiedzieć na początku... Strasznie pod górkę mam z visą

A ten konkurs visa się przypadkiem nie skończył?

Już końcówka, chyba do 7.05.

wilhelmzdobywca napisał(a):

zaczytana-pola napisał(a):

A propos tego... wkurza mnie, że w sklepach kasjerzy sami z siebie nie dają potwierdzenia transakcji. Ale też to ciągłe: " Potwierdzenie drukować?"

Akurat zazwyczaj mi niepotrzebne i cieszę się, że nie dają więcej niepotrzebnego papieru, ale tym razem mam wyjątkowo pecha, bo nawet proszę o potwierdzenie, ale nie dają, bo nie. Dziś np. usłyszałam, że już za późno, bo terminal zdążył przetworzyć transakcję, a to trzeba powiedzieć na początku... Strasznie pod górkę mam z visą