Konkursowiczki w ciąży

kalisto1986

#5969771 Napisano: 20.01.2015 19:01:42
w 33 tyg lekarze nie chcą już zakładać pessara niestety
Moja młodsza siostra miała, bardzo, bardzo dużo komplikacji w ciąży, w 33 tyg też miała rozwarcie, tyle, że duużo większe i donosiła jeśli dobrze pamiętam do 36 tygodnia. Ona leżała w szpitalu, ale głównie z powodu innych komplikacji. Rachel najważniejsze to nie denerwować się, pogadaj z lekarzem o zastrzyku na rozwinięcie płuc, bo powinnaś już teraz dostać i będzie wszystko ok emotka   Tylko nie masz wyjścia, skoro nie zgodziłaś się na szpital to w domu koniecznie leż teraz ile się da. Zminimalizuj podnoszenie rąk do góry, zero dźwigania i bez nerwów. 
0 0

staszek

#5969783 Napisano: 20.01.2015 19:24:24
kalisto1986 napisał(a):

w 33 tyg lekarze nie chcą już zakładać pessara niestety
Moja młodsza siostra miała, bardzo, bardzo dużo komplikacji w ciąży, w 33 tyg też miała rozwarcie, tyle, że duużo większe i donosiła jeśli dobrze pamiętam do 36 tygodnia. Ona leżała w szpitalu, ale głównie z powodu innych komplikacji. Rachel najważniejsze to nie denerwować się, pogadaj z lekarzem o zastrzyku na rozwinięcie płuc, bo powinnaś już teraz dostać i będzie wszystko ok emotka   Tylko nie masz wyjścia, skoro nie zgodziłaś się na szpital to w domu koniecznie leż teraz ile się da. Zminimalizuj podnoszenie rąk do góry, zero dźwigania i bez nerwów. 

pewnie zależy od lekarza, koleżance w 34 założyli
0 0

Gość: bc14

#5969873 Napisano: 20.01.2015 23:28:02
rachelemotka odpoczywaj i tak pózniej będziesz miała ręce pełne roboty

jesteśmy z Toba:)
0 0

kalisto1986

#5969887 Napisano: 21.01.2015 00:52:09
staszek lekarza i pewnie przypadku. Siostre najpierw konsultowało 2 niezależnych lekarzy + pełno w szpitalu w którym przeleżała większość ciąży. Tylko, że u niej było dużo innych rzeczy,które też mogły wpłynąć na tą decyzję. 
Jakby nie było ważne, żeby rachel dostała już zastrzyk na rozwój płuc i nie denerwowała się emotka
0 0

agusia147

#5970133 Napisano: 21.01.2015 18:33:52
dolly napisał(a):

rachel napisał(a):

Napisałam długi post ale nie przeszedł przez telefon.lekarz chciał mnie wysłać do szpitala ale nie wyraziłam zgody. Nic nie zakładał kazał brać magnez J leżeć cały czas ucierając się za szpitalem ale nie jestem przekonana bo ciężko by bylo zorganizować opiekę nad miska.  Sama nie wiem vkvrobic


no a dexaven?
Wiesz Agusia, moze i nie da, ale albo bedzie lezec w domu albo w szpitalu, wiec nie wiem co lepsze Twoim zdaniem.

 Ja wiem po sobie, że przy maluchach nie da się leżeć, do tego tu się dźwignie, tam się dźwignie... Dziecko też z 15kg waży, do tego w domu zawsze trzeba chlewik ogarnąć, dzieci i męża nakarmić itp. Ale rozumiem Rachel czemu nie chce do szpitala. Też bym nie chciała.
0 0

dolly

#5970234 Napisano: 22.01.2015 00:25:45
Tak, ja to rozumiem, no ale to sie z mezem rozmawia- albo idzie do szpitala, albo jest w domu, ale tylko w łóżku. Dla komfortu psychicznego WSZYSTKICH maz wybierze opcje drugą.
0 0

agusia147

#5970483 Napisano: 22.01.2015 16:19:02
dolly napisał(a):

Tak, ja to rozumiem, no ale to sie z mezem rozmawia- albo idzie do szpitala, albo jest w domu, ale tylko w łóżku. Dla komfortu psychicznego WSZYSTKICH maz wybierze opcje drugą.

Niektórzy mężowie pracują. Mój np. jeśli musiałby zostać w domu na kilka tygodni prawdopodobnie straciłby pracę. Nikt by się z nim nie rozczulał. Ja bym poprosiła mamusię żeby przyjechała. 

Byłam dziś na USG i wg pomiarów dziecko niby 34-35 tydzień, ale lekarz mówi, że pomiar nie jest w 100% pewien i żebym miała torbę spakowaną... A ja tą torbę już dwa tygodnie pakuję i jakoś skończyć nie mogę emotka
0 0

madziamck

#5970523 Napisano: 22.01.2015 17:54:57
Mamusie, poratujcie. Co najlepsze na bolesne ząbkowanie? Mam żel kin baby ale nie pomaga, dzisiaj kupiłam camilię ten roztwór, ale jeszcze nie podałam, poczekam do kąpieli, bo po kąpieli Mały zaczyna wyć przez 4h...
0 0

kalisto1986

#5970533 Napisano: 22.01.2015 18:20:38
Agusia tatuś może zawsze ugotować obiad wieczorem, przygotować posiłki na drugi dzień dzień tak,żeby mama miała gotowe do odgrzania. Dom też może po pracy ogarnąc. I mamie zostaje tylko wstać odgrzać, malucha może zabawiać i pilnować z kanapy. Zawsze jest jakieś wyjście, a zdrowie maluszka najważniejsze

Madziamck  u nas żadne żele nie pomagały, jak było tak jak piszesz to podawałam przeciwbólowy syropek to w większości przypadków pomagało na dłuższą chwile
0 0

madziamck

#5970538 Napisano: 22.01.2015 18:31:01
kalisto1986 napisał(a):

Madziamck  u nas żadne żele nie pomagały, jak było tak jak piszesz to podawałam przeciwbólowy syropek to w większości przypadków pomagało na dłuższą chwile

mamy ibufen ale mały ma po nim odruch wymiotny i na sam zapach zamyka usta i nie mogę mu w żaden sposób podać.
0 0

kalisto1986

#5970540 Napisano: 22.01.2015 18:37:27
madziamck napisał(a):

kalisto1986 napisał(a):

Madziamck  u nas żadne żele nie pomagały, jak było tak jak piszesz to podawałam przeciwbólowy syropek to w większości przypadków pomagało na dłuższą chwile

mamy ibufen ale mały ma po nim odruch wymiotny i na sam zapach zamyka usta i nie mogę mu w żaden sposób podać.

To może kup inny ? I jak podajesz to celuj strzykawką w policzek emotka  wtedy nie czuje aż tak bardzo smaku
U nas ząbkowanie było tragiczne i tylko przeciwbólowe w miarę pomagało. Schłodzone gryzaki, jabłuszka i marchewki do chrupania też w dzien trochę łagodziły
0 0

Gość: katrin22

#5970643 Napisano: 22.01.2015 23:20:42
madziamck mój także miał bolesne ząbkowanie, ale jakoś udawało się bez syropków. Smarowałam DENTNOX'em, a w chwilach kryzysowych podawałam czopek i jeśli u Was jest problem z podaniem to kup czopasy emotka
0 0

dolly

#5970660 Napisano: 23.01.2015 00:42:37
agusia147 napisał(a):

dolly napisał(a):

Tak, ja to rozumiem, no ale to sie z mezem rozmawia- albo idzie do szpitala, albo jest w domu, ale tylko w łóżku. Dla komfortu psychicznego WSZYSTKICH maz wybierze opcje drugą.

Niektórzy mężowie pracują. Mój np. jeśli musiałby zostać w domu na kilka tygodni prawdopodobnie straciłby pracę. Nikt by się z nim nie rozczulał. Ja bym poprosiła mamusię żeby przyjechała. (...)

Odniosłam się do Twojego postu, w którym piszesz, że "trzeba męża nakarmić" To CI napiszę, że większość potrafi sama się nakarmić, nie potrzebuje do tego kobiety z łóżka ściągać emotka
I tak jak Kalisto napisała, mąż też może w domu zrobić co trzeba i Go za to z pracy nie wyrzucą.
0 0

agusia147

#5970854 Napisano: 23.01.2015 14:08:50
dolly napisał(a):

agusia147 napisał(a):

dolly napisał(a):Tak, ja to rozumiem, no ale to sie z mezem rozmawia- albo idzie do szpitala, albo jest w domu, ale tylko w łóżku. Dla komfortu psychicznego WSZYSTKICH maz wybierze opcje drugą.

Niektórzy mężowie pracują. Mój np. jeśli musiałby zostać w domu na kilka tygodni prawdopodobnie straciłby pracę. Nikt by się z nim nie rozczulał. Ja bym poprosiła mamusię żeby przyjechała. (...)

Odniosłam się do Twojego postu, w którym piszesz, że "trzeba męża nakarmić" To CI napiszę, że większość potrafi sama się nakarmić, nie potrzebuje do tego kobiety z łóżka ściągać emotka
I tak jak Kalisto napisała, mąż też może w domu zrobić co trzeba i Go za to z pracy nie wyrzucą.

 Hehe to mój ma dwie lewe ręce, jest z tych co potrafią wodę w czajniku elektrycznym przypalić, a co dopiero ugotować coś. Jak gotował kiedyś pomidorową to sprzątania na pół dnia było. 
0 0

Gość: rachel

#5970872 Napisano: 23.01.2015 14:22:48
hej emotka ja na razie jeszcze w domu choc wahania natrojów czy dobrze robie duze. Tylko u na to jeszcze jest sprawa z opieką nad Miśką. Mąż pracuje na zmiany. Teraz akurat tak się złożyło że chodzi na popołudnie. To w sumie na troche ratowało bo od rana on sie zajmował małą i domem a potem wiózł ją do moich lub jego rodziców. mamy ten dykomfort że nasi rodzice jezcze pracują. Mąż w przyszłym tygodniu ma na rano i wtedy wezmie urlop. Jak się pewnie domyślacie nie wiemy ile to potrwa (oby jak najdłużej ) toteż nie możemy sobie pozwolić na urlop dłużzy niż tydzień - taka praca. Na razie jednak na 3 tygodnie wzystko zaplanowane. Ja leże i szlag mnie trafia. Bo samemu ze sobą łatwo nie jest, bo leżeć cały czas dla kogoś kto do tej pory zapierdzielał tez nie łatwo ....a juz najgorzej leżeć patrząc na stertę do prasowania, bałagan , itd. Dlatego leze w sypialni gdzie nie ma tv, i jest tylko łóżko...nie czuje wtedy ze coś musze. Co do leków to nie dał mi nic poza magnezem i nic o żadnych rozwiązaniach nie wspominał. Ja byłam w szoku wiec w sumie nawet za duzo nie pytałam. A to błąd... W kazdym razie kiedy powiedział o szpitalu i zastrzykach przyspieszających rozwój płodu to się nie zgodziłam. Nie wiem może jestem głupia i bede sobie w brodę pluc, ale jak rodziłam z miśką była ze mną dziewczyna. Leżała na patologii 3 miesiace przed terminem. Dostawała właśnie takie leki, ją też nieźle nafaszerowali różnymi lekami. Niby urodziła w terminie, dziecko było bardzo duże bo prawie 4500 pamietam jak ona zmasakrowana porodem (bardzo duzo popękała i do tego pobierali jej krew pepowinową i była bardzo bardzo słaba), co chwile przychodził lekarz że dziecko ma podejrzenie tego tamtego owego ....a jeszcze potem położne że nie bierze dziecka na rece , ze nie mozna jej lezec ze ma ryuszyc cenzura bo matką jest. Ja to tylko widziałam z perspektywy kilku metrów ale bardzo przezyłam . Spotkałam ją miesiac później...ona lepiej ale najeździli się po całej polsce zeby udowodnić że dziecku nic nie jest.....jakoś się tego też boję....chociaz ja generalnie to w takiej rozsypce że teraz to już boje się wszystkiego:P No nic trza myśleć że dobrze będzie , co nie?
0 0

staszek

#5970925 Napisano: 23.01.2015 15:19:24
agusia147 napisał(a):

dolly napisał(a):

agusia147 napisał(a):

napisał(a):dolly napisał(a):Tak, ja to rozumiem, no ale to sie z mezem rozmawia- albo idzie do szpitala, albo jest w domu, ale tylko w łóżku. Dla komfortu psychicznego WSZYSTKICH maz wybierze opcje drugą.

Niektórzy mężowie pracują. Mój np. jeśli musiałby zostać w domu na kilka tygodni prawdopodobnie straciłby pracę. Nikt by się z nim nie rozczulał. Ja bym poprosiła mamusię żeby przyjechała. (...)

Odniosłam się do Twojego postu, w którym piszesz, że "trzeba męża nakarmić" To CI napiszę, że większość potrafi sama się nakarmić, nie potrzebuje do tego kobiety z łóżka ściągać emotka
I tak jak Kalisto napisała, mąż też może w domu zrobić co trzeba i Go za to z pracy nie wyrzucą.

 Hehe to mój ma dwie lewe ręce, jest z tych co potrafią wodę w czajniku elektrycznym przypalić, a co dopiero ugotować coś. Jak gotował kiedyś pomidorową to sprzątania na pół dnia było. 

To lepiej go nauczyć, nigdy nie wiadomo kiedy takie umiejętności się przydadzą.
0 0

staszek

#5970930 Napisano: 23.01.2015 15:24:19
rachel napisał(a):

hej emotka ja na razie jeszcze w domu choc wahania natrojów czy dobrze robie duze. Tylko u na to jeszcze jest sprawa z opieką nad Miśką. Mąż pracuje na zmiany. Teraz akurat tak się złożyło że chodzi na popołudnie. To w sumie na troche ratowało bo od rana on sie zajmował małą i domem a potem wiózł ją do moich lub jego rodziców. mamy ten dykomfort że nasi rodzice jezcze pracują. Mąż w przyszłym tygodniu ma na rano i wtedy wezmie urlop. Jak się pewnie domyślacie nie wiemy ile to potrwa (oby jak najdłużej ) toteż nie możemy sobie pozwolić na urlop dłużzy niż tydzień - taka praca. Na razie jednak na 3 tygodnie wzystko zaplanowane. Ja leże i szlag mnie trafia. Bo samemu ze sobą łatwo nie jest, bo leżeć cały czas dla kogoś kto do tej pory zapierdzielał tez nie łatwo ....a juz najgorzej leżeć patrząc na stertę do prasowania, bałagan , itd. Dlatego leze w sypialni gdzie nie ma tv, i jest tylko łóżko...nie czuje wtedy ze coś musze. Co do leków to nie dał mi nic poza magnezem i nic o żadnych rozwiązaniach nie wspominał. Ja byłam w szoku wiec w sumie nawet za duzo nie pytałam. A to błąd... W kazdym razie kiedy powiedział o szpitalu i zastrzykach przyspieszających rozwój płodu to się nie zgodziłam. Nie wiem może jestem głupia i bede sobie w brodę pluc, ale jak rodziłam z miśką była ze mną dziewczyna. Leżała na patologii 3 miesiace przed terminem. Dostawała właśnie takie leki, ją też nieźle nafaszerowali różnymi lekami. Niby urodziła w terminie, dziecko było bardzo duże bo prawie 4500 pamietam jak ona zmasakrowana porodem (bardzo duzo popękała i do tego pobierali jej krew pepowinową i była bardzo bardzo słaba), co chwile przychodził lekarz że dziecko ma podejrzenie tego tamtego owego ....a jeszcze potem położne że nie bierze dziecka na rece , ze nie mozna jej lezec ze ma ryuszyc cenzura bo matką jest. Ja to tylko widziałam z perspektywy kilku metrów ale bardzo przezyłam . Spotkałam ją miesiac później...ona lepiej ale najeździli się po całej polsce zeby udowodnić że dziecku nic nie jest.....jakoś się tego też boję....chociaz ja generalnie to w takiej rozsypce że teraz to już boje się wszystkiego:P No nic trza myśleć że dobrze będzie , co nie?

Pewnie, że będzie dobrze emotka z tego co wiem oni dają tylko zastrzyki na szybszy rozwój pęcherzyków płucnych, żeby maluch mógł w miarę samodzielnie oddychać jeśli za wcześnie się urodzi. O innym faszerowaniu nie słyszałam.
0 0

dolly

#5971107 Napisano: 23.01.2015 20:07:28
Rachel- czyli powiedzial Ci o dexavenie..... lek podaja od bardzo dawna min. 20 lat z tego co wiem, wiec nie od tego dziewczyna miala problemy, choc wiesz.. nikt Ci nie zagwarantuje.
To jest bardzo wazna decyzja.... przemysl na spokojnie.
0 0

agusia147

#5971384 Napisano: 24.01.2015 20:36:57
Kurde u mnie teoretycznie 37 tc., a tu zapalenie oskrzeli i antybiotyk, no pięknie ;(
0 0

Gość: katrin22

#5971400 Napisano: 24.01.2015 21:20:20
agusia147 napisał(a):

Kurde u mnie teoretycznie 37 tc., a tu zapalenie oskrzeli i antybiotyk, no pięknie ;(

Do porodu się wykurujesz emotka  a jak dzieciaczki? lepiej ?
0 0