e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

scrabble napisał(a):

Dzięki dziewczyny 
Tak.... mam metamorfozę   a chciałam tylko bonik do ZARY. To nie to, że jestem niewdzięcznicą ale nie uśmiecha mi się jechać 300 kilometrów. Gdyby było bliżej, jak najbardziej. Jeżeli będzie można to chętnie się dogadam z wymianą  jeżeli nie to postaram się pojechać.
Szkoda, że nie ma żadnych szczegółów w regulaminie. Kto jeszcze wygrał, dziewczyny, odezwijcie się

mia napisał(a):

scrabble napisał(a):

Dzięki dziewczyny 
Tak.... mam metamorfozę   a chciałam tylko bonik do ZARY. To nie to, że jestem niewdzięcznicą ale nie uśmiecha mi się jechać 300 kilometrów. Gdyby było bliżej, jak najbardziej. Jeżeli będzie można to chętnie się dogadam z wymianą  jeżeli nie to postaram się pojechać.
Szkoda, że nie ma żadnych szczegółów w regulaminie. Kto jeszcze wygrał, dziewczyny, odezwijcie się

Nie masz racji - jedź. Też tak kiedyś myślałam, że te metamorfozy, sesje zdjęciowe i inne, to bezsensowne imprezy, ale wcale tak nie jest. Dużo fajniejsze wspomnienia, zdjęcia, filmiki i zabawa, niż te parę ciuchów do Zary.
Nie wymieniaj się, bierz i korzystaj!

scrabble napisał(a):

mia napisał(a):

scrabble napisał(a):

Dzięki dziewczyny 
Tak.... mam metamorfozę   a chciałam tylko bonik do ZARY. To nie to, że jestem niewdzięcznicą ale nie uśmiecha mi się jechać 300 kilometrów. Gdyby było bliżej, jak najbardziej. Jeżeli będzie można to chętnie się dogadam z wymianą  jeżeli nie to postaram się pojechać.
Szkoda, że nie ma żadnych szczegółów w regulaminie. Kto jeszcze wygrał, dziewczyny, odezwijcie się

Nie masz racji - jedź. Też tak kiedyś myślałam, że te metamorfozy, sesje zdjęciowe i inne, to bezsensowne imprezy, ale wcale tak nie jest. Dużo fajniejsze wspomnienia, zdjęcia, filmiki i zabawa, niż te parę ciuchów do Zary.
Nie wymieniaj się, bierz i korzystaj!

Dzięki za opinię  Wiesz, nigdy nie byłam, nie wiem jak to wygląda ale pewnie Masz rację
Można ewentualnie kogoś ze sobą zabrać? Bratanica jak usłyszała to skacze do nieba, że chce jechać. Nastolatka, wiadomo jak jest 

mia napisał(a):

scrabble napisał(a):

mia napisał(a):

scrabble napisał(a):

Dzięki dziewczyny 
Tak.... mam metamorfozę   a chciałam tylko bonik do ZARY. To nie to, że jestem niewdzięcznicą ale nie uśmiecha mi się jechać 300 kilometrów. Gdyby było bliżej, jak najbardziej. Jeżeli będzie można to chętnie się dogadam z wymianą  jeżeli nie to postaram się pojechać.
Szkoda, że nie ma żadnych szczegółów w regulaminie. Kto jeszcze wygrał, dziewczyny, odezwijcie się

Nie masz racji - jedź. Też tak kiedyś myślałam, że te metamorfozy, sesje zdjęciowe i inne, to bezsensowne imprezy, ale wcale tak nie jest. Dużo fajniejsze wspomnienia, zdjęcia, filmiki i zabawa, niż te parę ciuchów do Zary.
Nie wymieniaj się, bierz i korzystaj!

Dzięki za opinię  Wiesz, nigdy nie byłam, nie wiem jak to wygląda ale pewnie Masz rację
Można ewentualnie kogoś ze sobą zabrać? Bratanica jak usłyszała to skacze do nieba, że chce jechać. Nastolatka, wiadomo jak jest 

Moim zdaniem spokojnie możesz, oczywiście na własny koszt, no i wiadomo, że metamorfozy nie będzie miała, ale co się naogląda, to jej! A może i jakiś lekki makijaż jej strzelą, ot tak.
Wg mnie naprawdę warto -choćby po to, żeby się przekonać, jak to wygląda.

scrabble napisał(a):

mia napisał(a):

scrabble napisał(a):

mia napisał(a):

scrabble napisał(a):

Dzięki dziewczyny 
Tak.... mam metamorfozę   a chciałam tylko bonik do ZARY. To nie to, że jestem niewdzięcznicą ale nie uśmiecha mi się jechać 300 kilometrów. Gdyby było bliżej, jak najbardziej. Jeżeli będzie można to chętnie się dogadam z wymianą  jeżeli nie to postaram się pojechać.
Szkoda, że nie ma żadnych szczegółów w regulaminie. Kto jeszcze wygrał, dziewczyny, odezwijcie się

Nie masz racji - jedź. Też tak kiedyś myślałam, że te metamorfozy, sesje zdjęciowe i inne, to bezsensowne imprezy, ale wcale tak nie jest. Dużo fajniejsze wspomnienia, zdjęcia, filmiki i zabawa, niż te parę ciuchów do Zary.
Nie wymieniaj się, bierz i korzystaj!

Dzięki za opinię  Wiesz, nigdy nie byłam, nie wiem jak to wygląda ale pewnie Masz rację
Można ewentualnie kogoś ze sobą zabrać? Bratanica jak usłyszała to skacze do nieba, że chce jechać. Nastolatka, wiadomo jak jest 

Moim zdaniem spokojnie możesz, oczywiście na własny koszt, no i wiadomo, że metamorfozy nie będzie miała, ale co się naogląda, to jej! A może i jakiś lekki makijaż jej strzelą, ot tak.
Wg mnie naprawdę warto -choćby po to, żeby się przekonać, jak to wygląda.

Tak, chodziło mi o to, że na mój koszt. Już jestem najukochańszą ciocią pod słońcem, bezcenne    Zobaczymy jak to zorganizują, jeszcze nie mam żadnej informacji. 

Mysia napisał(a):

scrabble napisał(a):

mia napisał(a):

scrabble napisał(a):

mia napisał(a):

scrabble napisał(a):

Dzięki dziewczyny 
Tak.... mam metamorfozę   a chciałam tylko bonik do ZARY. To nie to, że jestem niewdzięcznicą ale nie uśmiecha mi się jechać 300 kilometrów. Gdyby było bliżej, jak najbardziej. Jeżeli będzie można to chętnie się dogadam z wymianą  jeżeli nie to postaram się pojechać.
Szkoda, że nie ma żadnych szczegółów w regulaminie. Kto jeszcze wygrał, dziewczyny, odezwijcie się

Nie masz racji - jedź. Też tak kiedyś myślałam, że te metamorfozy, sesje zdjęciowe i inne, to bezsensowne imprezy, ale wcale tak nie jest. Dużo fajniejsze wspomnienia, zdjęcia, filmiki i zabawa, niż te parę ciuchów do Zary.
Nie wymieniaj się, bierz i korzystaj!

Dzięki za opinię  Wiesz, nigdy nie byłam, nie wiem jak to wygląda ale pewnie Masz rację
Można ewentualnie kogoś ze sobą zabrać? Bratanica jak usłyszała to skacze do nieba, że chce jechać. Nastolatka, wiadomo jak jest 

Moim zdaniem spokojnie możesz, oczywiście na własny koszt, no i wiadomo, że metamorfozy nie będzie miała, ale co się naogląda, to jej! A może i jakiś lekki makijaż jej strzelą, ot tak.
Wg mnie naprawdę warto -choćby po to, żeby się przekonać, jak to wygląda.

Tak, chodziło mi o to, że na mój koszt. Już jestem najukochańszą ciocią pod słońcem, bezcenne    Zobaczymy jak to zorganizują, jeszcze nie mam żadnej informacji. 

Wygraj sobie bilet PKP i jedź gratulacje

scrabble napisał(a):

"dramatyczne ryzyko"...  przeżyłam na lekcji makijażu organizowanej przez AVON w moim mieście.  
Na warsztaty trzeba było umawiać się telefonicznie, bo "liczba miejsc ze względu na duże zainteresowanie- ograniczona" 
Pojechałam z siostrą, było ok. 8 dziewczyn. Wszystko fajnie, miła atmosfera. Na początku pogadanka, przedstawienie bogatej oferty kosmetycznej... Słabo mi się zrobiło dopiero, kiedy Profesjonalna Makijażystka postawiła na stoliku stand na pędzle. Wstrętne, powykręcane włosie, brudne. Nie chciałam sobie wyobrażać ile twarzy już się niemi wymalowało.
Wszystkie już miałyśmy zmyte makijaże, Nasza Profesjonalistka rozłożyła kosmetyki i kolejno, etapami tłumaczyła jak i co nakładać. Tak... "podkład którym pędzlem? A to jak Wam wygodnie (tu dziewczyny łapały za co popadnie, pędzel do różu czy pudru...)- potem i tak najlepiej wklepać paluszkami, bo ciepło skóry pomaga wtopić się kosmetykowi..."

Nie wiem co mnie tknęło, że zabrałam ze sobą krem BB i tusz? Szósty zmysł?   Niczego nie tknęłam a już naprawdę niedobrze mi się zrobiło kiedy przeszłyśmy do malowania ust! Pomadki wędrowały z rąk do rąk, dziewczyny sprawdzały w którym kolorze im dobrze. Po kilku minutach Profesjonalistka wspomniała, że do nakładania szminki używa się specjalnego pędzelka, który jak się okazało "jest gdzieś na stanie". Wygrzebała go jedna z uczestniczek warsztatów, wytarła w chusteczkę nadmiar koloru (używanego pewnie przez inną uczestniczkę tych że warsztatów ze 2 miesiące temu...) i profesjonalnie, ponownie nałożyła szminkę na usta.
Zamknęłam oczy, bo miałam już wizję jej ust za miesiąc z paskudną opryszczką. Pewnie do końca życia będzie się zastanawiała gdzie ją złapała?

Daigee Pieczonki Ci szczerze zazdroszczę. Nawet nie wiesz jak bardzo  

maria1980 napisał(a):

scrabble napisał(a):

"dramatyczne ryzyko"...  przeżyłam na lekcji makijażu organizowanej przez AVON w moim mieście.  
Na warsztaty trzeba było umawiać się telefonicznie, bo "liczba miejsc ze względu na duże zainteresowanie- ograniczona" 
Pojechałam z siostrą, było ok. 8 dziewczyn. Wszystko fajnie, miła atmosfera. Na początku pogadanka, przedstawienie bogatej oferty kosmetycznej... Słabo mi się zrobiło dopiero, kiedy Profesjonalna Makijażystka postawiła na stoliku stand na pędzle. Wstrętne, powykręcane włosie, brudne. Nie chciałam sobie wyobrażać ile twarzy już się niemi wymalowało.
Wszystkie już miałyśmy zmyte makijaże, Nasza Profesjonalistka rozłożyła kosmetyki i kolejno, etapami tłumaczyła jak i co nakładać. Tak... "podkład którym pędzlem? A to jak Wam wygodnie (tu dziewczyny łapały za co popadnie, pędzel do różu czy pudru...)- potem i tak najlepiej wklepać paluszkami, bo ciepło skóry pomaga wtopić się kosmetykowi..."

Nie wiem co mnie tknęło, że zabrałam ze sobą krem BB i tusz? Szósty zmysł?   Niczego nie tknęłam a już naprawdę niedobrze mi się zrobiło kiedy przeszłyśmy do malowania ust! Pomadki wędrowały z rąk do rąk, dziewczyny sprawdzały w którym kolorze im dobrze. Po kilku minutach Profesjonalistka wspomniała, że do nakładania szminki używa się specjalnego pędzelka, który jak się okazało "jest gdzieś na stanie". Wygrzebała go jedna z uczestniczek warsztatów, wytarła w chusteczkę nadmiar koloru (używanego pewnie przez inną uczestniczkę tych że warsztatów ze 2 miesiące temu...) i profesjonalnie, ponownie nałożyła szminkę na usta.
Zamknęłam oczy, bo miałam już wizję jej ust za miesiąc z paskudną opryszczką. Pewnie do końca życia będzie się zastanawiała gdzie ją złapała?

Daigee Pieczonki Ci szczerze zazdroszczę. Nawet nie wiesz jak bardzo  

Ja wygrałam pare lat temu metamorfozę u Grzegorza Blocha (wartość 5000) bez zwrotu kosztów dojazdu. Była oczywiście gruntowna zmiana fryzury, makijaż (instrukcje jakie kolory są moje) oraz zakupy  tak sie rozpędziliśmy i tak mi sie spodobało ,ze musiałam troche kasy za ciuchy dopłacić  do bonu ... najwspanialej wspominam te nasze kłótnie o to ,ze " zwariowałeś ja tego nie włożę" ,"nie ma szans ,to nie mój styl" ..."zakładaj te kiecke ,bo zaraz oberwiesz "" gorset ??? No chyba sobie żartujesz "  ...do domu wróciłam obładowana ciuchami ,których w życiu bym sobie nie kupiła -byłam pewna ,ze jak wrócę to tego nie założę ,wrócę do mojego starego stylu ,ale nie Grzegorz mnie zmienił także psychicznie  metamorfoza-super sprawa ,ale chyba nie taka dziesięcioosobowa tylko indywidualna 

edith napisał(a):

Gratuluję metamorfozy Jestem ciekawa Twoich odczuć z kontaktu z Sablewską ,bo ostatnio osoba z mojej rodziny przechodziła metarmofozę z nią  wraz z zakupem ubrań,makijaż,fryzura i stwierdziła,że jest to osba zmanierowana,zarozumiała,która nie zna komproomisów, ma byc tak jak ona chce,krzyczała na swoich pracowników a nawet na dziewczyny w Douglasie,ubierała zwycieżczynie metamorfoz w ubrania typu worki,sukienki "dzieci kwiaty", co zresztą sama miałam okazję zobaczyć na pokazie,jedynie co miło wspomina to mega fajnego fryzjera od Sablewskiej Maniewskiego Życzę super przygody