Reklama na e-Konkursy.info

Przedszkolaki i przedszkola :)

Gość: maro

#5358455 Napisano: 10.09.2012 08:15:13
79magda napisał(a):

dolly napisał(a):

To jest dobry pomysł dla starszych dzieci, czyli jak Twój synek Grusia emotka ja powiem za siebie, że jakby mi ktoś dziecku dał taką gumę czy mambę to bym się wściekła...



Dlaczego? Pytam z ciekawości, bo moja Młoda uwielbia Mamby chyba od zawsze emotka

A od kiedy słodycze są dobre dla dzieci ? jabłuszko, banan, mandarynka to powinny być słodycze.
emotka
0 0

monia24

#5358464 Napisano: 10.09.2012 08:19:39
maro napisał(a):

79magda napisał(a):

dolly napisał(a):

To jest dobry pomysł dla starszych dzieci, czyli jak Twój synek Grusia emotka ja powiem za siebie, że jakby mi ktoś dziecku dał taką gumę czy mambę to bym się wściekła...



Dlaczego? Pytam z ciekawości, bo moja Młoda uwielbia Mamby chyba od zawsze emotka

A od kiedy słodycze są dobre dla dzieci ? jabłuszko, banan, mandarynka to powinny być słodycze.
emotka



Maro, pewnie znaczna część mam chciałaby, żeby jej dzieci nie oglądały się za słodyczami. Ale powiem Ci szczerze, że wszystko jest dla ludzi. I dzieci, które nie spróbują chipsa, żelka czy gazowanego napoju w przedszkolu, w szkole wcześniej czy później próbują, a potem się okazuje, że cierpią strasznie z powodu problemów żołądkowych.
0 0

dolly

#5358467 Napisano: 10.09.2012 08:21:03
79magda napisał(a):

dolly napisał(a):

To jest dobry pomysł dla starszych dzieci, czyli jak Twój synek Grusia emotka ja powiem za siebie, że jakby mi ktoś dziecku dał taką gumę czy mambę to bym się wściekła...



Dlaczego? Pytam z ciekawości, bo moja Młoda uwielbia Mamby chyba od zawsze emotka



Bo uważam, że mój jest za mały na takie ciągutki
0 0

79magda

#5358472 Napisano: 10.09.2012 08:27:33
maro napisał(a):

79magda napisał(a):

dolly napisał(a):

To jest dobry pomysł dla starszych dzieci, czyli jak Twój synek Grusia emotka ja powiem za siebie, że jakby mi ktoś dziecku dał taką gumę czy mambę to bym się wściekła...



Dlaczego? Pytam z ciekawości, bo moja Młoda uwielbia Mamby chyba od zawsze emotka

A od kiedy słodycze są dobre dla dzieci ? jabłuszko, banan, mandarynka to powinny być słodycze.
emotka



No tak. Słodycze nie są dobre dla nikogo. Jabłuszka są pryskane, mandarynki i banany zalegają w dojrzewalniach, mięcho śmierdzi, a jajka pochodzą od ślepych kur... Jako świadomy konsument i troskliwa mama wiem to wszystko. Ale zwariować się też nie dam... To, że lubi gumy rozpuszczalne, nie oznacza, że je paczkami... To, że zna bajki, nie oznacza, że przesiaduje godzinami przed TV.

0 0

Gość: jolcia1984

#5358485 Napisano: 10.09.2012 08:37:17
Gdyby mojej córce ktoś dał gumy zamiast obiadu to bym była zła ale po obiadku czemu nie.Wiadomo,że nie duże ilości ale od odrobiny słodkości nic jej się nie stanie,ząbki ma zdrowe.
0 0

ewachem

#5358486 Napisano: 10.09.2012 08:37:54
sarsaparilla napisał(a):

Ja kupiłam duże, zbiorcze paczki Haribo, w środku miały malutkie paczuszki po kilka mini-żelków, kupiłam je w Lidlu ale widziałam też w Netto i Carrefourze. Dzieciaki rzuciły się na nie jak wilki na kotlety;).


jestem wlasnie po lidlowych zakupach emotka
0 0

katrin22

#5358495 Napisano: 10.09.2012 08:59:43
Wlazłam do Was w buciorach emotka bo moje bobo ma daleko do przedszkola jeszcze i wnioskuję, że nic nie jest dobre hihi, owoce pryskane, słodycze niezdrowe emotka
Wypadałoby dać po jabłku z dziadkowego sadu emotka
a tak poważnie to ja swojej 2,5 letniej bratanicy kupiłam tą pakę mini żelków z Netto i jak była u mnie w odwiedzinach to dostawała taką paczuszkę, była przeszczęśliwa, także polecam taki zakup.
0 0

Gość: pysiek30

#5358499 Napisano: 10.09.2012 09:03:11
W przedszkolu u mojego synka na urodziny dziecko przynosi słodycze (najczęściej jakieś wafelki - princessa czy grzesiek, batoniki typu kiderki, lubisie, jakieś cukierki czekoladowe, lizaki itp) i dzieci dostają je dopiero jak wychodzą do domu - wtedy rodzice widzą co to jest i czy mogą/chcą dac swemu dziecku. Uważam, że to dobry pomysł przede wszystkim ze względu na alergie lub upodobania dzieci (bądź rodziców). Ja w tym roku tradycyjnie upiekę kruche ciasteczka i kupię kinderki.
Sam jubilat w dniu urodzin w tym dniu dostaje laurki od wszystkich dzieci ładnie zszyste i oprawione przez panie i może wybrać sobie rodzaj zajęć w tym dniu (np. śpiewanie, rysowanie, tańce lub plac zabaw przy ładnej pogodzie).
0 0

dolly

#5358503 Napisano: 10.09.2012 09:08:45
Zaraz będzie, że się czepiam, ale co z dziećmi, które mają urodziny w wakacje? Gdzie te laurki dla nich?
0 0

Gość: pysiek30

#5358508 Napisano: 10.09.2012 09:12:12
U mojego Olka jedna dziewczynka jest z lipca (chyba tylko ona jest w całej grupie z wakacji) i swoje przedszkolne urodziny obchodziła pod koniec czerwca.
0 0

Gość: sarsaparilla

#5358516 Napisano: 10.09.2012 09:19:48
ewachem napisał(a):

sarsaparilla napisał(a):

Ja kupiłam duże, zbiorcze paczki Haribo, w środku miały malutkie paczuszki po kilka mini-żelków, kupiłam je w Lidlu ale widziałam też w Netto i Carrefourze. Dzieciaki rzuciły się na nie jak wilki na kotlety;).


jestem wlasnie po lidlowych zakupach emotka



To smacznego:).

Mi się w tych żelkach podobało to, że dzieci nie pobrudzą sobie rąk a słodyczy jest niewielka ilość.

Co do argumentów, że dzieci jak spróbują słodyczy to będą się ich domagać... Po to mają rodziców by te niezdrowe słodkości racjonować. Mi rodzice bardzo ograniczali słodycze i podobne cuda do totalnego minimum, potem jak się dorywałam u kogoś do czekolady to nie mogłam przestać jeść bo taki to był zakazany owoc.
Moja córka je wszystko ale w małych ilościach, np. czasem po obiedzie 2 małe gumy rozpuszczane, raz czy 2 w miesiącu małą paczkę chrupek. Codziennie daję jej do szkolnej kanapki, owocu/jogurtu coś maleńkiego typu jeden herbatnik Petit Beurre tudzież 2 kawałki Grześka bez czekolady (tego dzielonego na 6:)) i w sumie nie zjada tych rzeczy jakieś 2-3 razy w ciągu pięciu szkolnych dni. Lepiej uczyć że można od czasu do czasu zjeść małe ilości słodkości niż zakazywać jedzenia tego w ogóle, takie jest moje zdanie.

A tak w ogóle...
U nas w grupie był syn obecnego ministra zdrowia i jego mama zrobiła potworną awanturę przedszkolance, że pozwoliła zjeść ich synowi



0 0

79magda

#5358518 Napisano: 10.09.2012 09:22:22
sarsaparilla dokończ, proooszę, bo czytałam z zapartym tchem emotka co pozwoliła zjeść???
0 0

Gość: sarsaparilla

#5358519 Napisano: 10.09.2012 09:22:23
1 (słownie: jeden) cukierek przyniesiony przez kolegę z grupy z okazji urodzin. Babka tłumaczyła jej, że ciężko by jej było wytłumaczyć dziecku dlaczego inne dzieci jedzą tego cukierka a on nie, tym bardziej, że mama tamtego dziecka sama częstowała dzieci, kiedy solenizant szedł już do domu. Jak dla mnie bezsens bo ministerski syn zdrowy jak ryba, zero alergii, po prostu przesadne zachowanie matki.
0 0

Gość: sarsaparilla

#5358520 Napisano: 10.09.2012 09:23:08
Magda dokończyłam, wcisnełąm enter przypadkiem a tu nie można edytować:).
0 0

dolly

#5358529 Napisano: 10.09.2012 09:39:59
emanuela24 napisał(a):


u nas można z Panią się ugadać i wyprawić w innym terminie
my robiliśmy dokładnie miesiąc po urodzinach młodego (urodzony w sierpniu)



pysiek30 napisał(a):

U mojego Olka jedna dziewczynka jest z lipca (chyba tylko ona jest w całej grupie z wakacji) i swoje przedszkolne urodziny obchodziła pod koniec czerwca.



acha, to super emotka bo tak się zastanawiałam, że w wakacje to albo inne przedszkole albo kicha,a tak to zadne dziecko nie jest pokrzywdzone
emotka
0 0

Gość: asiasia

#5358543 Napisano: 10.09.2012 10:03:17
U mojego syna w przedszkolu jest chłopiec którego mama od urodzenia wychowuje tak super, hiper EKO.
Od zawsze jadł tylko ekologiczną żywność, nigdy nie używali pampersów, piorą tylko w płynach, proszkach ekologicznych, dużo by pisać.

Dziś dziecko do przedszkola chodzi ze swoimi posiłkami, ma swoje mydło, a nawet swoją pastę do zębów (z tego co mówiła opiekunka jakąś indyjską na bazie naturalnych składników).
Kiedyś na wycieczce chłopczyk oblał się napojem, a że mama nie dała mu ubranka na zmianę to opiekunki przebrały go w jakieś rezerwowe przedszkolne. A rodzicielka zamiast być wdzięczna że kobiety nie zostawiły dziecka w mokrych ciuchach zjechała je straszliwie że dały mu odzież praną w jakiejś chemii od której dostał wysypki.
O słodyczach, nawet gdy któreś z dzieci ma urodziny, nie ma mowy.
Najśmieszniejsze, a raczej najtragiczniejsze w tym wszystkim jest to że niby chłopak wychowywany z dala od śmieciowego jedzenia i innych świństw, a na liscie na której sa wypisane informacje które dziecko na co jest uczulone (taka ściąga dla opiekunek żeby czasem nie podały maluchom czegoś alergizującego)on ma właśnie najwięcej wymienionych pozycji.

Mój syn je słodycze, nie zabraniam mu tego, ale oczywiście wszystko pod kontrolą. Jedyna rzecz którą staram się mu wyeliminować całkowicie to wszelkiego rodzaju żelki i pianki. Co nie znaczy że ich nie jadł nigdy, bo gdyby któreś z dzieci poczęstowało takowym przysmakiem w przedszkolu to w życiu nie zrobiłabym mu przykrości i zakazała ich jeść.
0 0

79magda

#5358548 Napisano: 10.09.2012 10:16:00
asiasia napisał(a):



Mój syn je słodycze, nie zabraniam mu tego, ale oczywiście wszystko pod kontrolą. Jedyna rzecz którą staram się mu wyeliminować całkowicie to wszelkiego rodzaju żelki i pianki.



Tutaj też muszę zapytać - dlaczego akurat żelki?

Moja Córa chyba raz w życiu, u znajomych, jadła chipsy. Nigdy o nie nie pyta z prostej przyczyny - nigdy ich nie kupujemy, gdyż nikt w mojej Rodzinie nie jada chipsów emotka

A najbardziej chce mi się śmiać, choć przyznam, że z pewną dumą, gdy zdarza nam się coś jeść w galeriach handlowych, jeżeli zakupy się przeciągną - nigdy nie idzie do KFC czy tym podobnych przybytków, tylko do baru, w którym jest normalne żarcie. Z McDonalds'a zna tylko lody. Ale to dlatego, że nie widzi tego wśród najbliższych, więc nie domaga się, że i Ona by chciała emotka
0 0

Gość: asiasia

#5358571 Napisano: 11.09.2012 05:57:24
Nie mam medycznych argumentów przeciw żelkom i piankom typu JOJO. To tylko moje osobiste uprzedzenia. Po prostu uważam że są najgorszym świństwem wśród dostępnych słodyczy.

A co do KFC i McDonalds, mój syn też tam nie jada, a to z racji tego że my tam się nie stołujemy i on od hamburgera woli normalne jedzenie.
Zresztą pod względem jedzeniowym jest troszkę inny od rowiesników, przynajmniej tych mi znanych. Zjada fure warzyw (uwielbia surowy korzeń pietruszki, seler), owoców i wiele innych w ogólnym pojęciu zdrowych rzeczy. Chociaż wiadomo że w dzisiejszych czasach nawet sałata i kiełki moga być szkodliwe emotka
0 0

efelinkaaa

#5358653 Napisano: 11.09.2012 07:44:53
Jeżeli chodzi o urodziny przedszkolne - nam mówili na zebraniu, żeby przynosić: cukierki, ciastka czy żelki lub lizaki. Nie kazali przynosić żadnych landrynek, bo dziecko może się zadławić...

ja w tamtym roku kupiłam 30 chupa chupsów (często w polo są po 49gr emotka ), zawiązałam kokardki na patyczkach i synek zaniósł emotka w tym roku kupię lizaki i coś jeszcze, zrobię takie małe paczuszki emotka no, ale teraz grupa jest sporo mniejsza, a ja uwielbiam paprać się w papierze kolorowym, wstążeczkach i takich cenzurarelkach emotka

jeżeli chodzi o dziwne zachowania przedszkolne, to u mnie nie ma anty-chemików, ekologików itd, są za to nadopiekuńcze mamy. Nie mówię tu o zwykłych czułościach..
W tamtym roku jedna mama odprowadzała dziecko i zostawała z nim do obiadu. Karmiła, obdzierała skórkę z chlebka, wycierała nosek. Chłopiec tylko siedział i... no w sumie na siedzeniu i byciu obsługiwanym przez mamę polegał jego pobyt. Wychodziła dopiero po obiedzie i panie mówiły, że dziecko doskonale daje sobie radę, no ale jak zwrócić uwagę...
0 0

Gość: nineczka17

#5358656 Napisano: 11.09.2012 07:50:06
efelinkaaa napisał(a):

Jeżeli chodzi o urodziny przedszkolne - nam mówili na zebraniu, żeby przynosić: cukierki, ciastka czy żelki lub lizaki. Nie kazali przynosić żadnych landrynek, bo dziecko może się zadławić...

ja w tamtym roku kupiłam 30 chupa chupsów (często w polo są po 49gr emotka ), zawiązałam kokardki na patyczkach i synek zaniósł emotka w tym roku kupię lizaki i coś jeszcze, zrobię takie małe paczuszki emotka no, ale teraz grupa jest sporo mniejsza, a ja uwielbiam paprać się w papierze kolorowym, wstążeczkach i takich cenzurarelkach emotka

jeżeli chodzi o dziwne zachowania przedszkolne, to u mnie nie ma anty-chemików, ekologików itd, są za to nadopiekuńcze mamy. Nie mówię tu o zwykłych czułościach..
W tamtym roku jedna mama odprowadzała dziecko i zostawała z nim do obiadu. Karmiła, obdzierała skórkę z chlebka, wycierała nosek. Chłopiec tylko siedział i... no w sumie na siedzeniu i byciu obsługiwanym przez mamę polegał jego pobyt. Wychodziła dopiero po obiedzie i panie mówiły, że dziecko doskonale daje sobie radę, no ale jak zwrócić uwagę...


u nas jak ktos ma urodziny wszyscy robia mu laurkę pani je zbiera spina w jedną książeczkę i podpisywuję i piękna to pamiątka

ja robię ciasteczka,babeczki do szkoły

ps
to musi mój mąż przeczytać bo mi wytyka że jestem nadopiekuńcza

0 0