e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

apoccalipsa napisał(a):

Jestem w szoku 
dopiero teraz sie dowiedziałam
tak trudno w to uwierzyc
Mariola, spoczywaj w pokoju i wygrywaj wszystkie konkursy w niebie 

baxter napisał(a):

(...) zawsze gdy jestem w sklepie przy skrzyneczce mandarynek to uśmiecham się sama do siebie i przypomina mi się Mariolka, jak kiedyś pisała, że będąc właśnie w sklepie w takiej sytuacji zadzwonił do niej telefon i odebrała informację o wygranym samochodzie (...)

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia. 8-go września skończyłaby 101 lat. Przeżyła wiele - twardy los wiejskiej kobiety, II wojnę światową, strach i głód, przedwczesną śmierć męża i dwóch synów... Ale była zawsze pełna optymizmu i pogody ducha, którą zapewne dawała Jej też głęboka wiara.
Do końca zachowała światły umysł i świetną pamięć. Zmarła w domu, w otoczeniu rodziny i przede wszystkim dwóch kochających córek, które opiekowały się Nią przez ostatnie lata. Daj Boże kazdemu z nas taki koniec...

Dzisiaj oprócz żalu, który pomału dopiero dociera do mnie, bo przecież Babcia była dla nas wieczna, uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia. 8-go września skończyłaby 101 lat. Przeżyła wiele - twardy los wiejskiej kobiety, II wojnę światową, strach i głód, przedwczesną śmierć męża i dwóch synów... Ale była zawsze pełna optymizmu i pogody ducha, którą zapewne dawała Jej też głęboka wiara.
Do końca zachowała światły umysł i świetną pamięć. Zmarła w domu, w otoczeniu rodziny i przede wszystkim dwóch kochających córek, które opiekowały się Nią przez ostatnie lata. Daj Boże kazdemu z nas taki koniec...

Dzisiaj oprócz żalu, który pomału dopiero dociera do mnie, bo przecież Babcia była dla nas wieczna, uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia. 8-go września skończyłaby 101 lat. Przeżyła wiele - twardy los wiejskiej kobiety, II wojnę światową, strach i głód, przedwczesną śmierć męża i dwóch synów... Ale była zawsze pełna optymizmu i pogody ducha, którą zapewne dawała Jej też głęboka wiara.
Do końca zachowała światły umysł i świetną pamięć. Zmarła w domu, w otoczeniu rodziny i przede wszystkim dwóch kochających córek, które opiekowały się Nią przez ostatnie lata. Daj Boże kazdemu z nas taki koniec...

Dzisiaj oprócz żalu, który pomału dopiero dociera do mnie, bo przecież Babcia była dla nas wieczna, uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia. 8-go września skończyłaby 101 lat. Przeżyła wiele - twardy los wiejskiej kobiety, II wojnę światową, strach i głód, przedwczesną śmierć męża i dwóch synów... Ale była zawsze pełna optymizmu i pogody ducha, którą zapewne dawała Jej też głęboka wiara.
Do końca zachowała światły umysł i świetną pamięć. Zmarła w domu, w otoczeniu rodziny i przede wszystkim dwóch kochających córek, które opiekowały się Nią przez ostatnie lata. Daj Boże kazdemu z nas taki koniec...

Dzisiaj oprócz żalu, który pomału dopiero dociera do mnie, bo przecież Babcia była dla nas wieczna, uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia. 8-go września skończyłaby 101 lat. Przeżyła wiele - twardy los wiejskiej kobiety, II wojnę światową, strach i głód, przedwczesną śmierć męża i dwóch synów... Ale była zawsze pełna optymizmu i pogody ducha, którą zapewne dawała Jej też głęboka wiara.
Do końca zachowała światły umysł i świetną pamięć. Zmarła w domu, w otoczeniu rodziny i przede wszystkim dwóch kochających córek, które opiekowały się Nią przez ostatnie lata. Daj Boże kazdemu z nas taki koniec...

Dzisiaj oprócz żalu, który pomału dopiero dociera do mnie, bo przecież Babcia była dla nas wieczna, uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia. 8-go września skończyłaby 101 lat. Przeżyła wiele - twardy los wiejskiej kobiety, II wojnę światową, strach i głód, przedwczesną śmierć męża i dwóch synów... Ale była zawsze pełna optymizmu i pogody ducha, którą zapewne dawała Jej też głęboka wiara.
Do końca zachowała światły umysł i świetną pamięć. Zmarła w domu, w otoczeniu rodziny i przede wszystkim dwóch kochających córek, które opiekowały się Nią przez ostatnie lata. Daj Boże kazdemu z nas taki koniec...

Dzisiaj oprócz żalu, który pomału dopiero dociera do mnie, bo przecież Babcia była dla nas wieczna, uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia. 8-go września skończyłaby 101 lat. Przeżyła wiele - twardy los wiejskiej kobiety, II wojnę światową, strach i głód, przedwczesną śmierć męża i dwóch synów... Ale była zawsze pełna optymizmu i pogody ducha, którą zapewne dawała Jej też głęboka wiara.
Do końca zachowała światły umysł i świetną pamięć. Zmarła w domu, w otoczeniu rodziny i przede wszystkim dwóch kochających córek, które opiekowały się Nią przez ostatnie lata. Daj Boże kazdemu z nas taki koniec...

Dzisiaj oprócz żalu, który pomału dopiero dociera do mnie, bo przecież Babcia była dla nas wieczna, uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia. 8-go września skończyłaby 101 lat. Przeżyła wiele - twardy los wiejskiej kobiety, II wojnę światową, strach i głód, przedwczesną śmierć męża i dwóch synów... Ale była zawsze pełna optymizmu i pogody ducha, którą zapewne dawała Jej też głęboka wiara.
Do końca zachowała światły umysł i świetną pamięć. Zmarła w domu, w otoczeniu rodziny i przede wszystkim dwóch kochających córek, które opiekowały się Nią przez ostatnie lata. Daj Boże kazdemu z nas taki koniec...

Dzisiaj oprócz żalu, który pomału dopiero dociera do mnie, bo przecież Babcia była dla nas wieczna, uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia (...) uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.

mia napisał(a):

Dziś po południu zmarła moja Babcia. 8-go września skończyłaby 101 lat. Przeżyła wiele - twardy los wiejskiej kobiety, II wojnę światową, strach i głód, przedwczesną śmierć męża i dwóch synów... Ale była zawsze pełna optymizmu i pogody ducha, którą zapewne dawała Jej też głęboka wiara.
Do końca zachowała światły umysł i świetną pamięć. Zmarła w domu, w otoczeniu rodziny i przede wszystkim dwóch kochających córek, które opiekowały się Nią przez ostatnie lata. Daj Boże kazdemu z nas taki koniec...

Dzisiaj oprócz żalu, który pomału dopiero dociera do mnie, bo przecież Babcia była dla nas wieczna, uświadomiłam sobie że pękła pewna nić łącząca mnie z przeszłością... Od dziś nie żyje już nikt z moich przodków.