WC - rozmowy o wszystkim

malutka456

#6490231 Napisano: 17.05.2018 10:18:43
chochliczka napisał(a):

Czy ktos z Was spotkal sie z zakazeniem rany?Babcia bierze juz 2 tydzien antybiotyk rana nadal sie nie goi,zero poprawy.Zywa rana,a jak polewam woda utleniona wylazi krew.Do tego co 3-4 godziny rivanolum bo po sodzie i innych rzeczach bylo gorzej. Teraz mowi,ze noga jej pulsuje, boli mocno.Poczytałam w siecie ze to moze byc zakazenie,a od tego nawet mozna sepse miec,rany nie wiem co robic .Jutro ide do lekarza,ale w zasadzie to nie wiem do jakiego specjalisty z tym sie udac?

Jedź do chirurga. Wymaz z rany przed rozpoczęciem terapii był pobrany przez lekarza? Pewnie nie.. bo niestety nadal to rzadkość w naszym kraju, a szkoda, bo posiew + antybiogram byłby pomocny. Próbowałaś przemywać ranę Octeniseptem? U mnie w pracy stosujemy go na rany i pomaga. Są też opatrunki ze srebrem, działają rewelacyjnie. A tak w ogóle to babcia leczy sie np. na cukrzycę? Bo u osób na nia chorujących, rany źle się goją ;/
1 andii 0

nkba

#6490242 Napisano: 17.05.2018 10:47:41
joan napisał(a):

...
Moja mama lubi kwiaty, a kwiaty lubią ją i nie uważam tego za przejaw bycia pustym człowiekiem. Mam jednak odrębne zdanie w kwestii rozsypywania w ogródku różnego chemicznego świństwa tylko po to, żeby np. ślimaki zdechły i nie obgryzały roślin. Dla mnie to akurat szokujący aspekt. I nie tylko dlatego, że truje się ślimaki + inne zwierzęta + ziemię. Sam fakt, że można zabić inne stworzenie nie z autentycznego głodu czy też sytuacji zagrożenia życia, a ze względów paraestetycznych mnie przerasta...

O to to... Mnie z kolei wszyscy tyrają za to, ze nie sypię chemii do ogrodu emotka Że tyle ładuję w rośliny i tyle przy nich pracy, a po co skoro można łatwiej i wygodniej? Nie jestem jakaś tam eko ale wolę, żeby trochę mniej tego syfu otaczało mnie i moją rodzinę. I chyba przyroda odwdzięcza mi się za to (co niezmiernie mnie cieszy) bo na mojej działce żyją pszczółki, w szczycie dachu mieszkają nietoperze i obok domu jest ogromne mrowisko emotka
2 joan, myla 0

joan

#6490245 Napisano: 17.05.2018 10:57:44
nkba napisał(a):

O to to... Mnie z kolei wszyscy tyrają za to, ze nie sypię chemii do ogrodu emotka Że tyle ładuję w rośliny i tyle przy nich pracy, a po co skoro można łatwiej i wygodniej? Nie jestem jakaś tam eko ale wolę, żeby trochę mniej tego syfu otaczało mnie i moją rodzinę. I chyba przyroda odwdzięcza mi się za to (co niezmiernie mnie cieszy) bo na mojej działce żyją pszczółki, w szczycie dachu mieszkają nietoperze i obok domu jest ogromne mrowisko emotka


Nasza planeta stanowi zamknięty obieg - nie mamy szlauchów, którymi eksportowalibyśmy ziemski syf na inne planety. Dlatego cała ta chemia ogrodowa jest wielce niepokojąca: przecież ten syf magicznie nie zniknie...

Do nietoperzy mam słabość, lubię obserwować je w locie. Co do mrówek, to oglądałam kiedyś bardzo ciekawy program, ale całkiem już zapomniałam detale. Pamiętam jedynie, że warto mieć mrówki w swoim otoczeniu, a misja przeniesienia gotowego mrowiska tak, by się zagnieździły na stałe we wskazanym przez nas miejscu, jest prawie niewykonalna.
2 defed, nkba 0

nkba

#6490257 Napisano: 17.05.2018 11:32:52
joan napisał(a):

nkba napisał(a):

O to to... Mnie z kolei wszyscy tyrają za to, ze nie sypię chemii do ogrodu emotka Że tyle ładuję w rośliny i tyle przy nich pracy, a po co skoro można łatwiej i wygodniej? Nie jestem jakaś tam eko ale wolę, żeby trochę mniej tego syfu otaczało mnie i moją rodzinę. I chyba przyroda odwdzięcza mi się za to (co niezmiernie mnie cieszy) bo na mojej działce żyją pszczółki, w szczycie dachu mieszkają nietoperze i obok domu jest ogromne mrowisko emotka


Nasza planeta stanowi zamknięty obieg - nie mamy szlauchów, którymi eksportowalibyśmy ziemski syf na inne planety. Dlatego cała ta chemia ogrodowa jest wielce niepokojąca: przecież ten syf magicznie nie zniknie...

Do nietoperzy mam słabość, lubię obserwować je w locie. Co do mrówek, to oglądałam kiedyś bardzo ciekawy program, ale całkiem już zapomniałam detale. Pamiętam jedynie, że warto mieć mrówki w swoim otoczeniu, a misja przeniesienia gotowego mrowiska tak, by się zagnieździły na stałe we wskazanym przez nas miejscu, jest prawie niewykonalna.

Moje mrówki to te duże, leśne, było już jak kupiliśmy działkę, mają mrowisko przy samym ogrodzeniu i małż miał właśnie plan żeby je przenieść ale stanęłam okoniem emotka Na początku kąsały w stopy jak się zbliżaliśmy, a teraz już chyba nas "znają" emotka Super się obserwuje jak czasami wchodzą tarasem do domu i tachają z powrotem maleńkie kawałeczki papieru albo nitki emotka A nietoperze gniazdują drugi rok, choć latały od zawsze, nie robią szkód, a wręcz przeciwnie - odkąd są nie mam gniazd szerszeni, których się boję przeokropnie emotka
1 joan 0

dolly

#6490265 Napisano: 17.05.2018 11:56:59
nkba napisał(a):

Moje mrówki to te duże, leśne, było już jak kupiliśmy działkę, mają mrowisko przy samym ogrodzeniu i małż miał właśnie plan żeby je przenieść ale stanęłam okoniem emotka Na początku kąsały w stopy jak się zbliżaliśmy, a teraz już chyba nas "znają" emotka Super się obserwuje jak czasami wchodzą tarasem do domu i tachają z powrotem maleńkie kawałeczki papieru albo nitki :) A nietoperze gniazdują drugi rok, choć latały od zawsze, nie robią szkód, a wręcz przeciwnie - odkąd są nie mam gniazd szerszeni, których się boję przeokropnie emotka

Ty tak serio?
A dzieci tam masz?
0 1 onmyown

nkba

#6490317 Napisano: 17.05.2018 13:18:31
dolly napisał(a):

nkba napisał(a):

Moje mrówki to te duże, leśne, było już jak kupiliśmy działkę, mają mrowisko przy samym ogrodzeniu i małż miał właśnie plan żeby je przenieść ale stanęłam okoniem emotka Na początku kąsały w stopy jak się zbliżaliśmy, a teraz już chyba nas "znają" emotka Super się obserwuje jak czasami wchodzą tarasem do domu i tachają z powrotem maleńkie kawałeczki papieru albo nitki emotka /b]) A nietoperze gniazdują drugi rok, choć latały od zawsze, nie robią szkód, a wręcz przeciwnie - odkąd są nie mam gniazd szerszeni, których się boję przeokropnie emotka

Ty tak serio?
A dzieci tam masz?

No serio, serio emotka Mam dziecko emotka Myślisz, że powinnam się czegoś obawiać?
0 0

pioge7

#6490345 Napisano: 17.05.2018 14:03:27
jaką obrożę dla psa polecacie taką na rok, półroku ? tylko taką dobrą co kleszcze i pchły się nie będą chytać psiaka emotka moja, co kupiłem 8 miesięcy temu już kończy żywot a nie pamiętam jakiej nazwy ona była emotka
0 0

aurorcia

#6490352 Napisano: 17.05.2018 14:14:37
nkba napisał(a):

joan napisał(a):


Moje mrówki to te duże, leśne, było już jak kupiliśmy działkę, mają mrowisko przy samym ogrodzeniu i małż miał właśnie plan żeby je przenieść ale stanęłam okoniem emotka Na początku kąsały w stopy jak się zbliżaliśmy, a teraz już chyba nas "znają" emotka Super się obserwuje jak czasami wchodzą tarasem do domu i tachają z powrotem maleńkie kawałeczki papieru albo nitki emotka A nietoperze gniazdują drugi rok, choć latały od zawsze, nie robią szkód, a wręcz przeciwnie - odkąd są nie mam gniazd szerszeni, których się boję przeokropnie emotka

Mój 8 latek uwielbia mrówki, nawet na wczasach ulubionym zajęciem było budowanie torów dla mrówek przed apartamentem w którym mieszkaliśmyemotka  A niedawno na allegro widziałam do kupienia fermę mrówek, takie niby akwarium w którym mrówki mogą robić tunele itp emotka  Oczywiście mrówki we własnym zakresie trzeba "załatwić"
1 nkba 0

Gość: chochliczka

#6490361 Napisano: 17.05.2018 14:30:52
pioge7 napisał(a):

jaką obrożę dla psa polecacie taką na rok, półroku ? tylko taką dobrą co kleszcze i pchły się nie będą chytać psiaka emotka moja, co kupiłem 8 miesięcy temu już kończy żywot a nie pamiętam jakiej nazwy ona była emotka

to chyba Bayerna najlepsza obroza - duza skutecznosc  emotka
Co do babci,bylysmy u lekarza- neomycyna w sprayu plus granul zel.Wymazu nikt nie robil .
1 pioge7 0

case

#6490684 Napisano: 18.05.2018 16:31:03
glena napisał(a):

case napisał(a):

sasaaabp napisał(a):

czy wiecie może, czy organizatorzy konkursów w jakiś sposób weryfikują paragony? sprawdzają numery w jakichś systemach na podstawie przesłanego zdjęcia paragonu czy też maja programy, które są  w stanie wykryć wszelkiego rodaju przeróbki paragonów???

Organizatorzy to często agencje reklamowe, które mają w swoich szeregach grafików, którzy na fotomontażach zęby zjedli i nie dadzą się nabrać. A wszystkie podejrzane paragony są weryfikowane wnikliwie, łącznie z próbą wydostania kopii ze sklepu na podstawie numeru.

Przy okazji zabawne jest, że komuś się chce bawić w takie przeróbki, skoro z punktu widzenia prawa jest to oszustwo względnie wyłudzenie, które niezależnie od kwoty przewinienia jest przestępstwem wg KK. Ale zakładam, że pytasz z czystej ciekawości emotka Bo jakby jakiś złośliwy organizator zgłosił ewidentny wałek, to można sobie za przeproszeniem nas.ać w papiery.

To pewnie dlatego niektóre agencje nie wymagają numeru paragonu w zgłoszeniu - nie muszą się wtedy użerać z ewentualną weryfikacją, zleceniodawca zadowolony z ilości zgłoszeń, a że na jeden paragon gra cała armia starterów, to pewnie tylko miejska legenda

To są zupełnie inne sytuacje - grać na jeden paragon, a fałszować paragony.

A ja mam info z absolutnie pierwszej ręki - DA SIĘ zweryfikować paragon. Łatwiej, trudniej, pewnie zależy od sieci - ale kilka godzin temu sam osobiście zweryfikowałem 11 paragonów jednym telefonem do centrali sieci. Wszystkie były sfałszowane. Ojjj, ktoś będzie miał ciepło...
2 venix, darog 0

ace

#6491265 Napisano: 22.05.2018 10:13:03
jest jakaś strona która porównuje ceny paliw na różnych stacjach? Ale taka która rzeczywiście pokazuje aktualne ceny i obejmuje większość stacji (mnie interesuje głównie Kraków i ogólnie południe kraju)? Bo te co w necie znalazłam to albo ceny wydają się sprzed 2 miesięcy, albo pokazuje właściwie 0 stacji...
0 0

ace

#6491276 Napisano: 22.05.2018 10:31:20
chochliczka napisał(a):

Czy ktos z Was spotkal sie z zakazeniem rany?Babcia bierze juz 2 tydzien antybiotyk rana nadal sie nie goi,zero poprawy.Zywa rana,a jak polewam woda utleniona wylazi krew.Do tego co 3-4 godziny rivanolum bo po sodzie i innych rzeczach bylo gorzej. Teraz mowi,ze noga jej pulsuje, boli mocno.Poczytałam w siecie ze to moze byc zakazenie,a od tego nawet mozna sepse miec,rany nie wiem co robic .Jutro ide do lekarza,ale w zasadzie to nie wiem do jakiego specjalisty z tym sie udac?

Rana też się może nie leczyć przez wiek Babci. Moja Babcia miała dwie rany na nogach które sączyły się i bolały przez prawie 8 miesięcy. Lekarze rozkładali ręce, pielęgniarka środowiskowa poleciła spryskiwać jakimś preparatem, nasączać nim gazę i owijać. Pomogło dopiero ... nierobienie niczego. W sensie Mama już nie wiedziała co z tą sączącą raną robić więc przestała stosować na nią cokolwiek (tylko na noc zawijała bandażem by nie urażać rany podczas snu)  - wbrew Babci, bo moja Babcia zawsze wierzyła w lekarzy i ich moce cudotwórcze emotka , i rany zaczęły powolutku zasychać. No ale nie wiem jaka jest przyczyna powstania rany Twojej Babci, no i każda sytuacja (a i człowiek) jest inna
0 0

ace

#6491278 Napisano: 22.05.2018 10:35:59
cb656 napisał(a):

ace napisał(a):

jest jakaś strona która porównuje ceny paliw na różnych stacjach? Ale taka która rzeczywiście pokazuje aktualne ceny i obejmuje większość stacji (mnie interesuje głównie Kraków i ogólnie południe kraju)? Bo te co w necie znalazłam to albo ceny wydają się sprzed 2 miesięcy, albo pokazuje właściwie 0 stacji...

https://cenapaliw...98/wszystko/wszystko

https://www.e-pet...wy/ceny-stacje-paliw
Aktualizacja najpóźniej w każdą środę do godz. 14:00. Ceny aktualne na dzień przeprowadzonego notowania.

http://www.pustybak.pl/
Ceny paliw w poszczególnych województwach . Ostatnie 30 dni.

dzięki CeBe ale właśnie ja bym chciała takie aktualne ceny z danego dnia (ew z wczoraj). Ta pierwsza strona dla Krakowa ma chyba wszystkie stacje "brak danych", a pozostałe pokazują dane sprzed miesięcy emotka A ja bym chciała taką którą pokazuje aktualną cenę. W sensie wyjeżdżam z domu i muszę zatankować i podjąć decyzję jechać na stację na prawo czy na lewo emotka Wiadomo krążyć po mieście nie będę, ale chodzi o to by móc sprawdzić cenę np na trasie czy tankować już czy może na następnej stacji emotka
0 0

ace

#6491287 Napisano: 22.05.2018 10:52:07
cb656 napisał(a):

ace napisał(a):

...wyjeżdżam z domu i muszę zatankować i podjąć decyzję jechać na stację na prawo czy na lewo emotka Wiadomo krążyć po mieście nie będę, ale chodzi o to by móc sprawdzić cenę np na trasie czy tankować już czy może na następnej stacji emotka

W aplikacji Mapy Google w smartfonie jest taka opcja - "miejsca w pobliżu" z podziałem na kategorie, są tam tez stacje benzynowe. Z numerami telefonu (opcja: wyznacz trasę/zadzwoń teraz).

nie no dzwonić to ja nie mam zamiaru hehe. Myślałam, że jest jakaś strona lub apka która pokazuje aktualne ceny emotka
0 0

mczarna

#6491389 Napisano: 22.05.2018 16:27:06
działa Wam poczta wp?
0 0

donia7

#6491390 Napisano: 22.05.2018 16:28:30
mczarna napisał(a):

działa Wam poczta wp?

no właśnie nie...
1 mczarna 0

Claudia77

#6491391 Napisano: 22.05.2018 16:29:20
donia7 napisał(a):

mczarna napisał(a):

działa Wam poczta wp?

no właśnie nie...

nie...
0 0

taalvikki

#6492448 Napisano: 25.05.2018 22:19:47
79magda napisał(a):

A jednak mimo wszystko dopatruję się tu oceniania  emotka  albowiem ktoś, kto lubi kwiaty, uważany jest za pustego, natomiast słabość do kotów jest już jak najbardziej właściwa i szlachetna. Akurat znam Was troszkę jakby „prywatnie” od strony bycia kociarami (piszę o joan i taalvikki), czego absolutnie nie potępiam. Ale i nie stawiam na piedestale... Bo przecież można najzwyczajniej w świecie nie lubić zwierząt, nie zachwycać się kociakami i nie mieć ochoty głaskać i do serca tulić psa! 
Żeby była jasność - sama uważam kasę na ślubne kwiaty za wyrzuconą w błoto,  jednakże czytając Wasze posty, zawsze mam wrażenie, ze Wasza racja, ta kocia, jest zawsze lepszą i większą racją, niźli tych, co nie maja w sobie poczucia misji i nie chcą ratować żadnego kociego życia.


lubi kwiaty, czyli lubi ich poucinane zwłoki, spięte w bukiet? no dla mnie to puste. i mam prawo do takiego zdania. słabość do kotów bowiem nie zakłada ucinania im łap i w bukiet ich składania. emotka  

oczywiście, co innego, gdy ktoś kocha pielęgnować kwiaty, sadzić je, doglądać, jak rosną, o, to zupełnie inna sprawa i to pochwalam. a kociakami nie trzeba się zachwycać, by im pomagać. sama pomagałam psom nawet wtedy, gdy zwyczajnie się ich bałam. 

w przypadku prezentów jednak zawsze twierdzę, że lepsze są te, które dają coś więcej niż czystą uciechę dostającego. bo cóż kwiatom po tym, że zostaną ścięte na bukiet dla kogoś, kto kocha bukiety? tu więc nie idzie o koty i kwiaty, tylko o podejście do prezentów i o stopień praktyczności. ergo, gdy ktoś kocha kwiaty, to mogłabym mu chętniej sprezentować bilet do ogrodu botanicznego, czy jakieś ciekawe sadzonki, albo i doniczkowce, a nie cięte róże które zaraz umrą. ej, w sumie sama bym płakała za usychającymi bukietami, mimo, że wielbicielką kwiatów nie jestem.
1 79magda 0

79magda

#6492469 Napisano: 26.05.2018 01:43:26
Myślę sobie, że można tak dywagować bez końca. Bo w tej chwili podałaś w wątpliwość sens istnienia kwiaciarni, florystów, hodowców, ogrodników... którzy przecież często łączą pracę z pasją i dręczą zwłoki roślin. Gdyby patrzeć w ten sposób, to jaki jest sens robienia ciasta z truskawkami, skoro właściwie po pierwsze truskawki rosły tylko po to, by ktoś je pożarł, a ktoś doglądał biszkoptu i włożył w niego serce, a to wszystko i tak skończy wiadomo, gdzie emotka
tak sobie tylko luźno rzucam słowa, bez emocjonalnego podejścia ani do róż, ani do wypieków  emotka
pozostawiam jedynie światu podjęcie decyzji odnośnie pomagania zwierzętom. Czy jeżeli ktoś tego nie robi, jest gorszym człowiekiem?!
oczywiscie nie mówię o wymownym odwracaniu wzroku, gdy ktoś zwierzę męczy, czy np. niezauważenie przywiązanego w lesie psa. Mówię o codzienności, w której nie ma miejsca na tworzenie kotom domu zastępczego, czy dorzucanie się do jakiejś zbiórki karmy... 

joan

#6492492 Napisano: 26.05.2018 10:14:15
79magda napisał(a):

(...) pozostawiam jedynie światu podjęcie decyzji odnośnie pomagania zwierzętom. Czy jeżeli ktoś tego nie robi, jest gorszym człowiekiem?!
oczywiscie nie mówię o wymownym odwracaniu wzroku, gdy ktoś zwierzę męczy, czy np. niezauważenie przywiązanego w lesie psa. Mówię o codzienności, w której nie ma miejsca na tworzenie kotom domu zastępczego, czy dorzucanie się do jakiejś zbiórki karmy... 


Myślę, że każdy z nas w którymś momencie życia natyka się na sytuację, gdzie może pomóc zwierzęciu - niezależnie od gatunku tegoż żyjątka. Nie ma spisu uczynków, które należy zaliczyć. Wszystko zależy od czasu i funduszy danej osoby. Pierwsze z brzegu przykłady:
1) mój facet miał kilka dni temu urodziny, zrobił zbiórkę na FB i uzbierano 1000 zł na cel prozwierzęcy. Ilość jego czasu poświęcona: 5 minut, ilość pieniędzy: nic.
2) dziś była u mnie wolontariuszka schroniskowa pomóc przy podaniu kocich tabletek. Nic za tę pomoc nie wzięła. Ilość jej czasu poświęconego: 10 minut, ilość pieniędzy: może ze 3 zł na benzynę.
3) moja koleżanka zgarnęła z ronda błąkającego się tam od kilku dni psa i odwiozła do schroniska. Ilość jej czasu poświęconego: 15 minut, ilość pieniędzy: może z 5 zł na benzynę.
Świat składa się z ogromnej liczby małych gestów. W czasach, gdzie dla kaprysu można zaśmiecić samochodem przestrzeń kosmiczną bardziej liczy się to, że w upalny dzień ktoś wystawił w ogródku miseczkę z wodą.

superloser - kuweta w kuchni? A myślałam, że dwie kuwety ulokowane w moim salonie to lekkie dziwactwo emotka
1 nkba 0