WC - rozmowy o wszystkim

nanajka81

#6778105 Napisano: 28.04.2021 15:54:25
ziolko napisał(a):

superloser - ależ ja lubię mojego chrześniaka... On nie jest niczemu winien, że jego rodzice zachowują się tak, jak się zachowują. 
Tylko nie lubię być tam, gdzie mnie ktoś ewidentnie nie chce. A matka małego toleruje tylko swoją rodzinę i znajomych. Rodzinę męża stara się zrazić. I doskonale jej się to udaje... Mąż (chyba) nie ma nic przeciwko temu... 
Mam małemu wysyłać prezenty? Do tego sprowadza się chrzestna w obecnych czasach?
Wolałabym go zobaczyć, żeby widział, że ma chrzestną i ciocię. Ale jak pomyślę o tej gęstej atmosferze, to mi się odechciewa... 

Na weselu w ub roku z nikim nie rozmawiali (obojętnie, czy ze swoją rodziną - sztuk 4, czy rodziną panny młodej-ok 20 osób), jak chciałam zrobić im zdjęcie, to się odwróciła tyłem. Wyjątek - zdjęcia grupowe. Łaskawie pozowali do kilku. 
On był świadkiem młodego (to jego brat), ja robiłam zdjęcia (hobbystycznie, żeby młodzi mieli pamiątkę). Podczas jazdy samochodem czy podczas robienia zdjęć - nie odezwał się słowem do nikogo. 
I ja mam na siłę napraszać się, żeby łaskawie wpuścili mnie do domu?? I żeby patrzyli z dziwnym uśmieszkiem na prezenty, jakie daję małemu? Żebym chociaż znała powód, dla którego tak się zachowują, to co innego. 

Dodam, że może dzieciak nie wybierał chrzestnych, ale wybierali jego rodzice.
Skoro ja im nie pasowałam od początku, to po kiego grzyba mnie wybrali???
Nie napraszałam się, dla żartu zastanawiałam się z mężem, kogo wybiorą i siebie stawiałam na ostatnim miejscu. Po jej siostrze, przyjaciółce, jego jednej kuzynce i jeszcze jednej osobie. Wiesz, jakie było moje zaskoczenie, że jednak ich wybór padł na mnie?

to jak to się stało że nie odmówiłas???
0 0

ziolko

#6778116 Napisano: 28.04.2021 16:16:09
@nanajka81 - wzięli mnie z zaskoczenia emotka emotka
Poza tym głupie gadanie, że "dziecku się nie odmawia".

@superloser - może i tak... 
Wiesz, że dopiero krótko przed komunią dowiedziałam się, kto jest moim chrzestnym?? emotka  Zgadnij, kto nim był??? 
Otóż ojciec wspomnianego osobnika emotka emotka
Zawsze to był wujek, widywałam go często a później okazało się, że miał jeszcze jedną funkcję emotka  
Nie obsypywał mnie prezentami, po prostu przyjeżdżał do swoich teściów, czyli niedaleko mnie. 
1 pikawka 0

pikawka

#6778118 Napisano: 28.04.2021 16:35:12
nanajka81 napisał(a):

superloser napisał(a):

ziolko napisał(a):

nanajka81 szkoda, że rodzice mojego chrześniaka chyba mają inne podejście do sprawy...  emotka
Nie dawałam bogatych prezentów, ale przemyślane. Na poprzednie urodziny wysłałam kartkę, to nawet nie podziękowali i nie dali znać, że doszła...
Kartkę wysłałam dlatego, że niespodziewanie nasze kontakty się rozluźniły, nie wiem z jakiego powodu. 
A chciałam dać sygnał, że pamiętam o urodzinach małego. 
Jak widać prezenty złe, kartka jeszcze gorsza... W tym roku nic nie wysłałam. 
Za 4 lata komunia. Pewno wtedy nasze kontakty się ocieplą...  emotka

Jak sie to czyta, to jedynym poszkodowanym jest dzieciak... nie wybral ani rodzicow, ani chrzestnych ale jak dzieciaki z klasy beda opowiadac o swoich prezentach to usmierci swoich chrzestnych, bo tak latwiej  emotka
Niz tlumaczyc cos czego nie rozumie, bo dzieciak pewnie NIE wie, dlaczego go nie lubisz  emotka


Dzieciak poszkodowany bo chrzestnych nie stać na prezent za tysiąc złotych??? Litości. Ty nawet nie wiesz jak ciężko w ogóle chrzestnych znaleźć - ludzie nimi nie chcą być. A co do obecnych dzieci to na dobrą sprawę mają wszystko - komórkę, laptop, tablet, rower, konsolę... Nie potrafią szanować pieniędzy ani tego co im się daje, ich wymagania typu "chcę klocki" które kosztują 500 czy 600 zł - są chore. Gdy zapytałam córkę co chce na komunie stwierdziła że lalkę (której koszt to 200 zł) i żeby przyjechała jej ciocia (chrzestna) bo dawno jej nie widziała (daleko mieszkamy od siebie). Koniec życzeń.


Zgadzam się, że nie łatwo o chrzestnych. 
Nam 2 osoby odmówiły. Dopiero Trzecia (moja kuzynka, która wówczas nie miała za dużo pieniędzy i juz na koncie 5  chrześniaków i głupio było mi ja prosić) zgodziła się.
Do kopery nie wsadziła nic i nikt o to żalu nie miał bo wychodzimy z założenia, że to rodzica obowiązek łożyć na dziecko a nie innych. Nie rozumiem takich wygórowanych oczekiwań od chrzestnych czy reszty rodziców. Przecież to ich dobra wola i każdy daje tyle ile uważa za słuszne. A wychowuje dziecko rodzic....
1 angelsoul 0

ziolko

#6778121 Napisano: 28.04.2021 16:53:10
@superloser - wiesz co? jestem genialna. Bo jak o tym pisałam, to obawiałam się, że tak to możesz odebrać emotka emotka  I tak się stało. Nieważna reszta mojego komentarza, bo i tak wysnułeś swój wniosek... emotka
A ja napisałam to jako ciekawostkę. I NIE odgrywam się na małym za jego dziadka. Sprawa jest zbyt skomplikowana, żeby to opisać w kilku zdaniach - a dłuższe wypowiedzi są nużące i nie każdego interesują. 
Zauważ, że dodałam, że często widywałam wujka, tylko nie wiedziałam o tym, że jest moim chrzestnym.
Zresztą mało dzieci pyta o takie rzeczy, a zaczynają się tym interesować z reguły w okolicach komunii, jak inne dzieciaki opowiadają, jakie to prezenty dostaną od swoich chrzestnych czy dziadków. 
To tak samo, jak opowiadanie o tym, co kto dostał pod choinkę czy na urodziny. 

Co do odwiedzania małego - z chęcią bym go odwiedziła, ale niestety wiąże się to z kontaktem z jego matką. Nasze kontakty opisałam wyżej. 
0 0

ziolko

#6778135 Napisano: 28.04.2021 17:50:03
@superloser - owszem, bo pamiętam swoje zdziwienie i zaskoczenie.
Pamiętam na przykład to, jak się czułam po swojej pierwszej spowiedzi...
Jak tata kupił szczeniaka i dał mi go w autobusie, żebym zaniosła do domu...
Jak chowałam się w nowych szafkach kuchennych, bo bawiłam się w dom.
Jak schowałam się pod stołem, bo przyszli kolędnicy, w tym diabeł z kłującym ogonem (dał mi ten ogon do złapania i cieszył się, że mnie zakłuło w rękę). 
Jak miałam 5 lat i uczyłam się jeździć na rowerze - wydawało mi się wtedy, że mam tyyyyle lat, bo tyle, co palców u jednej dłoni.
Jak miałam kilka miesięcy (chyba 7), to pamiętam, że obudziłam się w wózku, było ciemno... wózek stał przy drzwiach do pokoju i widziałam klucz w zamku. 

Pamięć jest wybiórcza i pamięta się różne rzeczy, ze względu na towarzyszące emocje (dobre i złe), na okoliczności itp.
Więc mam prośbę - nie dorabiaj sobie nie wiadomo czego do moich wypowiedzi. I nie wybieraj sobie kilku słów z całej wypowiedzi, tylko po to, żeby się ich uczepić i złośliwie komentować. 
0 0

kaka72

#6778326 Napisano: 29.04.2021 14:59:00
Mam powiadomienie w aplikacji że InPostem  coś do mnie jedzie od VRBROS,czy to coś  konkursowego?
0 0

Gość: chochliczka

#6778329 Napisano: 29.04.2021 15:06:15
Co do tych chrzestnych..Sama nie mam dzieci, ale gdybym miala dziecko to na chrzestną wzielabym osobę zaufana, taka ktora w razie mojej smierci moglaby zajać się moim dzieckiem i wcale nie w sensie tylko finansowym.A by je wychowala i dala stabilność psychiczną. 

margotkowe

#6778336 Napisano: 29.04.2021 15:35:16
kaka72 napisał(a):

Mam powiadomienie w aplikacji że InPostem  coś do mnie jedzie od VRBROS,czy to coś  konkursowego?

Łomża emotka  
1 kaka72 0

joan

#6778341 Napisano: 29.04.2021 15:43:13
chochliczka napisał(a):

Co do tych chrzestnych..Sama nie mam dzieci, ale gdybym miala dziecko to na chrzestną wzielabym osobę zaufana, taka ktora w razie mojej smierci moglaby zajać się moim dzieckiem i wcale nie w sensie tylko finansowym.A by je wychowala i dala stabilność psychiczną. 


Odmówiłam bycia chrzestną 2 albo 3 razy -> nic to nie zmieniło w moich kontaktach z dziećmi ani ich rodzicami, dalej jestem najulubieńszą ciotką. Z pieniędzy komunijnych mała kupiła sobie w ubiegłym roku skrzypce. Jej chrzestna właściwie nie ma z nią kontaktu, prezenty przekazuje przez rodziców i tyle. A gdzie prowadzenie dziecka ścieżką religii chrześcijańskiej? Ni ma. Dziwna to dla mnie relacja, ale - jak zauważyłam - dosyć często spotykana. U nas dzieciaki są bardzo fajne, mają naprawdę wszystko = mają w nosie prezenty, najbardziej cenią sobie wspólny czas i zabawę. Kiedyś mała dostała od Mojego odcisk skamieliny w wapieniu, to był hit hitów...

Gość: kermit

#6778434 Napisano: 29.04.2021 23:22:36
chochliczka napisał(a):

Co do tych chrzestnych..Sama nie mam dzieci, ale gdybym miala dziecko to na chrzestną wzielabym osobę zaufana, taka ktora w razie mojej smierci moglaby zajać się moim dzieckiem i wcale nie w sensie tylko finansowym.A by je wychowala i dala stabilność psychiczną. 


Nie chcę Cię urazić, ale naprawdę uważasz, że w przypadku śmierci rodziców dziecko trafia pod opiekę chrzestnych? Swoją drogą, gdyby tak było to status materialny tu akurat miałby duże znaczenie - warunki mieszkaniowe, odpowiednie dochody (utrzymanie dziecka to niemały koszt)
BTW W teorii zadaniem rodziców chrzestnych jest "współodpowiedzialność za wychowanie dziecka w wierze katolickiej" Czy jakoś tak...
W praktyce zadaniem chrzestnych wg większości rodziców jest dawanie dziecku wypasionych prezentów.
A do tego dochodzi chora zasada, że niby "dziecku się nie odmawia". Nie dziwię się zupełnie, że ludzie często nie chcą być rodzicami chrzestnymi. Niestety większości brakuje asertywności aby zwyczajnie odmówić.

zielonaszpilka

#6778435 Napisano: 30.04.2021 00:00:59
kermit napisał(a):

chochliczka napisał(a):

Co do tych chrzestnych..Sama nie mam dzieci, ale gdybym miala dziecko to na chrzestną wzielabym osobę zaufana, taka ktora w razie mojej smierci moglaby zajać się moim dzieckiem i wcale nie w sensie tylko finansowym.A by je wychowala i dala stabilność psychiczną. 


Nie chcę Cię urazić, ale naprawdę uważasz, że w przypadku śmierci rodziców dziecko trafia pod opiekę chrzestnych? Swoją drogą, gdyby tak było to status materialny tu akurat miałby duże znaczenie - warunki mieszkaniowe, odpowiednie dochody (utrzymanie dziecka to niemały koszt)
BTW W teorii zadaniem rodziców chrzestnych jest "współodpowiedzialność za wychowanie dziecka w wierze katolickiej" Czy jakoś tak...
W praktyce zadaniem chrzestnych wg większości rodziców jest dawanie dziecku wypasionych prezentów.
A do tego dochodzi chora zasada, że niby "dziecku się nie odmawia". Nie dziwię się zupełnie, że ludzie często nie chcą być rodzicami chrzestnymi. Niestety większości brakuje asertywności aby zwyczajnie odmówić.

Jak słyszę to "dziecku się nie odmawia" to mnie strzela. Idea sakramentów jest obecnie mocno wypaczona. Wiele osób chrzci dzieci albo bierze ślub tylko pod presją rodziny albo dla "tradycji" albo "bo co ludzie powiedzą". Jestem zażenowana, kiedy uczestniczę w mszy, w czasie której chrzczone jest dziecko, a ani rodzice ani chrzestni nie wiedzą jak się zachować - nie wiedzą kiedy się stoi, kiedy klęka, nie przystępują do komunii św., a na pytanie księdza np. "O co prosicie dla swojego dziecka?" robią wielkie oczy i karpika albo odpowiadają jakieś bzdury. Po co więc ta szopka? Część parafii u nas z tego powodu wprowadziła obowiązkowe "kursy dla chrzestnych" i jest wielkie oburzenie, że jak to, ja chcę być tylko chrzestnym, a ksiądz wymaga ode mnie przyjścia na szkolenie na jedną godzinę. Szanuję ludzi, którzy nie chrzczą dzieci albo odmawiają bycia chrzestnymi, bo są niewierzący. Nie poprosiłam szwagra o bycie chrzestnym, bo jest ateistą - zresztą on i tak nie ma problemu, żeby komukolwiek odmówić bycia chrzestnym;) Nie przeszkadza mu to w byciu najlepszym wujkiem świata. Nie poproszę też młodszej siostry, bo chociaż w Boga, jak deklaruje, wierzy, to z kościołem jej nie po drodze. Po co utrzymywać jakąś fikcję? Jeśli chrzczę dziecko, to robię to dlatego, że jestem wierząca i w tej wierze chcę dziecko wychować, więc zgadzam się z jej założeniami, a te założenia to między innymi wybór na chrzestnych osoby, która pomoże mi w wychowaniu dziecka w wierze katolickiej.

Inna kwestia to rodzinne konflikty i kłótnie, które często wynikają z małostkowości, zazdrości, zawiści czy po prostu zwykłych nieporozumień, a które pielęgnowane latami doprowadzają do zerwania więzi rodzinnych. Szkoda, że zazwyczaj, cierpią na tym najwięcej dzieciaki.

nanajka81

#6778742 Napisano: 02.05.2021 10:09:42
chochliczka napisał(a):

Co do tych chrzestnych..Sama nie mam dzieci, ale gdybym miala dziecko to na chrzestną wzielabym osobę zaufana, taka ktora w razie mojej smierci moglaby zajać się moim dzieckiem i wcale nie w sensie tylko finansowym.A by je wychowala i dala stabilność psychiczną. 

a myślisz że ta osoba zaufana chciałaby zostać chrzestną? W razie śmierci i tak nie dostała by się jej opieka nad dzieckiem chyba że byłaby to twoja siostra. Co do asertywności i odmowy - niekiedy są takie sytuacje że nie da się odmówić niestety emotka  
0 0

nitka310

#6778807 Napisano: 02.05.2021 20:54:19
nitka310 napisał(a):

W imieniu mojej siostry proszę o wypełnienie ankiety do jej pracy licencjackiej. Temat na czasie czyli wpływ pandemi na funkcjonowanie restauracji.

https://docs.goog...lTqHQhL7lqg/viewform

W imieniu siostry dziękuję  emotka

Moze jeszcze sa chętne osoby do wypełnieniaemotka  BARDZO WAS PROSZĘ!!emotka

ciotkaklotka

#6778936 Napisano: 04.05.2021 09:03:37
hej
jest jakiś prawnik na forum?
mam problem z teściami którzy wyrzucają moje rzeczy i moich córek z grobu męża
nadmienię że jeszcze przed śmiercią męża oznajmili mi że niezgodzą się go pochować do ziemi i jak u Nas nie da się piwniczki załatwić to będą szukać na innych cmentarzach.
0 0

ziolko

#6778967 Napisano: 04.05.2021 12:14:06
ciotkaklotka napisał(a):

hej
jest jakiś prawnik na forum?
mam problem z teściami którzy wyrzucają moje rzeczy i moich córek z grobu męża
nadmienię że jeszcze przed śmiercią męża oznajmili mi że niezgodzą się go pochować do ziemi i jak u Nas nie da się piwniczki załatwić to będą szukać na innych cmentarzach.

Może poszukaj bezpłatnych porad prawnych w swojej okolicy.
Zawsze są jakieś dyżury prawne normalnie, albo w lokalnej prasie. 
W każdym razie u mnie tak było, że w jeden dzień tygodnia można było dzwonić przez 2-3 godziny.
1 kumulacja 0

Gość: ksantypa

#6778985 Napisano: 04.05.2021 12:59:21
superloser napisał(a):

ciotkaklotka napisał(a):

hej
jest jakiś prawnik na forum?
mam problem z teściami którzy wyrzucają moje rzeczy i moich córek z grobu męża
nadmienię że jeszcze przed śmiercią męża oznajmili mi że niezgodzą się go pochować do ziemi i jak u Nas nie da się piwniczki załatwić to będą szukać na innych cmentarzach.

I co, bedziesz dziadkow zastraszac prawnikami i sądem? Powaznie?
Rodzic nie powinien stawiac znicza na grobie wlasnego dziecka, to ich syn... a ze ciebie nie lubia, to zaden adwokat ani sąd tego nie zmieni...
Gdyby to twoje dziecko zmarlo, czy "obcym" dasz pierwszenstwo do jej/jego oplakiwania?
Normalnoscia jest stracic rodzicow i wspolmalzonka, strata dziecka nie "normalna"  emotka

NIe chcę się wtrącać ale z tego wpisu zrozumiałąm ,że to teściowie nie pozwalają stawiać zniczy dzieciom i zonie
1 mia 0

Gość: chochliczka

#6778986 Napisano: 04.05.2021 13:01:08
superloser napisał(a):

ciotkaklotka napisał(a):

hej
jest jakiś prawnik na forum?
mam problem z teściami którzy wyrzucają moje rzeczy i moich córek z grobu męża
nadmienię że jeszcze przed śmiercią męża oznajmili mi że niezgodzą się go pochować do ziemi i jak u Nas nie da się piwniczki załatwić to będą szukać na innych cmentarzach.

I co, bedziesz dziadkow zastraszac prawnikami i sądem? Powaznie?
Rodzic nie powinien stawiac znicza na grobie wlasnego dziecka, to ich syn... a ze ciebie nie lubia, to zaden adwokat ani sąd tego nie zmieni...
Gdyby to twoje dziecko zmarlo, czy "obcym" dasz pierwszenstwo do jej/jego oplakiwania?
Normalnoscia jest stracic rodzicow i wspolmalzonka, strata dziecka nie "normalna"  emotka

Troche niesprawiedliwe to co napisales. A co maja czuc dzieci, ktore stracily Tatę a ktos wyrzuca rzeczy, ktore przynoszą dla Taty na grob...
To co strata meza mniej boli niz dziecka? Nie nam to oceniac, przykre jest to,ze takie tragedie zamiast ludzic laczyc to dziela . Ja bym sprobowala jezscze po dobroci, dla dobra dzieci.A jak sie nie da to moze adwokata sie przestrasza.

Gość: ksantypa

#6778988 Napisano: 04.05.2021 13:02:41
superloser napisał(a):

ksantypa napisał(a):

superloser napisał(a):

ciotkaklotka napisał(a):

hej
jest jakiś prawnik na forum?
mam problem z teściami którzy wyrzucają moje rzeczy i moich córek z grobu męża
nadmienię że jeszcze przed śmiercią męża oznajmili mi że niezgodzą się go pochować do ziemi i jak u Nas nie da się piwniczki załatwić to będą szukać na innych cmentarzach.

I co, bedziesz dziadkow zastraszac prawnikami i sądem? Powaznie?
Rodzic nie powinien stawiac znicza na grobie wlasnego dziecka, to ich syn... a ze ciebie nie lubia, to zaden adwokat ani sąd tego nie zmieni...
Gdyby to twoje dziecko zmarlo, czy "obcym" dasz pierwszenstwo do jej/jego oplakiwania?
Normalnoscia jest stracic rodzicow i wspolmalzonka, strata dziecka nie "normalna"  emotka

NIe chcę się wtrącać ale z tego wpisu zrozumiałąm ,że to teściowie nie pozwalają stawiać zniczy dzieciom i zonie ale nie na odwrót

Dokladnie
Ich dziecko...

Ale też i tata i mąż -rozumiem ich ból ale to nie powód aby usuwać znicze od dziecci ich syna czy żony
1 pikawka 0

bianka33

#6778995 Napisano: 04.05.2021 13:42:32
superloser napisał(a):

Debata nie ma sensu.
Ty szukasz logiki, ktorej brak  emotka
Zastraszanie adwokatami skonczy sie, ze dzieciaki dodatkowo "straca" dziadkow...
A skoro dziadkowie chca miec grób syna dla siebie, swiadczy o braku silnej wiezi z synowa.

Rodzic ma niepisane pierwszenstwo w oplakiwaniu swego dziecka...

A co to znaczy mieć pierwszeństwo w opłakiwaniu? Pytam poważnie jak to widzisz, bo ja nie potrafię sobie tego wyobrazić. Dzieci mają zaczekać ze swoją żałobą, aż dziadkowie dojdą do siebie? I wtedy będą mogły łaskawie przejść swój smutek? Tak się nie da, bo po stracie cierpi się tu i teraz.  Jak można tutaj w ogóle dyskutować kto bardziej cierpi? Dla każdego z nich to wielka tragedia. Ktoś stracił syna, ktoś męża, ktoś ojca... nie ma się co licytować. Każdy cierpi i każdy chce ukoić swój ból.

Jeżeli dziadkowie "chcą grób syna" tylko dla siebie i nie pozwalają, żeby wnuczki opłakały ojca, to raczej tu nie ma czego tracić. Bo nie sądzę, że taka babcia zaprasza wnuczki w niedzielę na rosół i jest dla nich kochana, a w poniedziałek wyrzuca znicze od nich.

Ja bym spróbowała na początku z jakimś mediatorem, który podszedłby do nich pokojowo i spróbował wytłumaczyć. Jeśli to nie podziała, to wtedy jakieś kroki prawne. Ja ostatnio korzystałam z portalu eporady24 bardzo szybko dostałam profesjonalną odpowiedź.

Gość: ksantypa

#6778999 Napisano: 04.05.2021 13:54:23
Bliskiej więzi pewnie i nie ma co nie znaczy, że żona i dzieci ich syna nie mają prawa do postawienie zniczy na grobie najbliższej im osoby.Poza tym takie stawianie czyjegoś bólu nad innym jest nie na miejscu-już był taki jeden co uważał, że jego ból jest większy niż innych.Ja powiem z własnego doświadczenia-nigdy nie wyrzucałabym znicza z grobu taty nawet od obcej osoby-skoro postawiła znaczy, że miała taka potrzebę.