Wkurza mnie...

anialistopad

#5947537 Napisano: 25.11.2014 17:09:13
klawiatura w lapku mi padła,nie działa połowa przycisków emotka
0 0

Gość: poprostuanette

#5947544 Napisano: 25.11.2014 17:28:30
ze konkursy świateczne się coś słabo rozkręcają emotka czy mi sie wydaje ze kiedys juz konkursy to był czaqs mikołajów i prezentów
0 0

79magda

#5947555 Napisano: 25.11.2014 17:49:25
zezowaty_kot napisał(a):


Ale nie będzie Cię już wkurzać:

1. Znakowanie terenu, podniesiona klapa od kibla, skarpetki pod fotelem i porozrzucane ubrania
2. Rozdrażnienie
3. Chęć ucieczki z domu
4. Nie zakocha się, nie znajdzie dziewczyny i nie odejdzie emotka



Również myślałam, że powyższe punkty tyczą się facetów, ale oświeciło mnie - nie ma nic o żarciu, więc to niemożliwe emotka
0 0

Gość: żabsko

#5947588 Napisano: 25.11.2014 19:04:09
wkurza mnie, że proszę dzieciaki, żeby coś przyniosły na zajęcia, na tablicy informacyjnej wywieszam informację też dla rodziców, a z 10 osób przynoszą 2. Nosz kurcze. emotka
0 0

zezowaty_kot

#5947593 Napisano: 25.11.2014 19:23:05
Na uwieńczenie podłego dnia wkurza mnie SMYK. Obiecałam dziecku na imieniny/mikołajki zabawkę, czeka na nią od tygodni. Jeszcze kilka dni temu kosztowała 99 zł. Dziś chciałam ją kupić i cena podniesiona na 160, jeszcze z afiszem, że przecenione ze 199! Od kilku tygodni przeglądałam oferty i wszędzie, zawsze była cena 99zł. W ciągu 3 dni jej wartość wzrosła o 60zł... no szlag mnie trafia, Młody cieszy się tym prezentem, czeka cierpliwie, opowiada o nim - przecież nie wycofam się z obietnicy. Ale jak myślę, że mam za kawałek plastiku dać taką sumę to mam ochotę **********! emotka emotka emotka emotka
0 0

delvitto

#5947596 Napisano: 25.11.2014 19:36:40
nanajka81 napisał(a):

beniaminowa napisał(a):

"Moja" pierwsza kastracja. Podobno będzie sikał pod siebie, nie będzie mógł chodzić (przez jakiś czas oczywiście) i w ogóle będzie taki "biedny" emotka



Mój kot o 19:00 był kastrowany a na następny dzień śmigał jak gdyby nigdy nic. Owszem po kastracji widok żałosny ale to chyba była jedna z lepszych decyzji jaką mogłam dla niego zrobić. Co najlepsze wcale nie zrobił się gruby i osowiały, jest dokładnie taki sam jak przed no tyle że nie ma jajek...


Moja kicia miała niedawno sterylizację, po 10 dniach w specjalnym kubraczku, poszliśmy na zdjęcie szwów, a ona tak zaczęła wierzgać, że szarpnęły się te szwy, i rana otworzyła się jej, rozcięty brzuszek na wierzchu!! Lekarka powiedziała że coś z krzepnięciem krwi jest nie tak, znów wszystko zszyła, tym razem 2 tygodnie w kubraczku, i tabletki na krzepnięcie. Tym razem już było ok, i kicia doszła już do siebie.
0 0

joan

#5947599 Napisano: 25.11.2014 19:39:45
delvitto napisał(a):

Moja kicia miała niedawno sterylizację, po 10 dniach w specjalnym kubraczku, poszliśmy na zdjęcie szwów, a ona tak zaczęła wierzgać, że szarpnęły się te szwy, i rana otworzyła się jej, rozcięty brzuszek na wierzchu!! Lekarka powiedziała że coś z krzepnięciem krwi jest nie tak, znów wszystko zszyła, tym razem 2 tygodnie w kubraczku, i tabletki na krzepnięcie. Tym razem już było ok, i kicia doszła już do siebie.


Mojej kupiliśmy kubraczek, ale dziwnie się zachowywała (jak otępiała), więc go zdjęliśmy i jak ręką odjął. Oczywiście obserwowaliśmy, czy sobie nie wylizuje rany, ale w ogóle nie była nią zainteresowana. Wyjęcie szwu trwało sekundę. Cieszę się, że już nie musi męczyć się z powodu rujki.
0 0

delvitto

#5947602 Napisano: 25.11.2014 19:46:59
joan napisał(a):

delvitto napisał(a):

Moja kicia miała niedawno sterylizację, po 10 dniach w specjalnym kubraczku, poszliśmy na zdjęcie szwów, a ona tak zaczęła wierzgać, że szarpnęły się te szwy, i rana otworzyła się jej, rozcięty brzuszek na wierzchu!! Lekarka powiedziała że coś z krzepnięciem krwi jest nie tak, znów wszystko zszyła, tym razem 2 tygodnie w kubraczku, i tabletki na krzepnięcie. Tym razem już było ok, i kicia doszła już do siebie.


Mojej kupiliśmy kubraczek, ale dziwnie się zachowywała (jak otępiała), więc go zdjęliśmy i jak ręką odjął. Oczywiście obserwowaliśmy, czy sobie nie wylizuje rany, ale w ogóle nie była nią zainteresowana. Wyjęcie szwu trwało sekundę. Cieszę się, że już nie musi męczyć się z powodu rujki.


tak to jest w kubraczku, lekarka mówiła, że kotki tak mają, za bardzo ich ruchy są skrępowane, moja też tylko siedziała w jednym miejscu, i wszędzie jak królową się ją zanosiło, nawet do kuwety. Jedzonko do łóżka, taka niemota wciąż, a jak się zdjęło, kumulowane szaleństwo nie miało końca;) A z tymi rujami to tragedia;( od wiosny co 2 tygodnie, chyba z 8 czy 9 ich zaliczyła:( a tak jej się chciało, że molestowała moje inne zwierzaki, kocurka i nawet psa.
0 0

mysia

#5947627 Napisano: 25.11.2014 20:20:33
delvitto napisał(a):

joan napisał(a):

delvitto napisał(a):

Moja kicia miała niedawno sterylizację, po 10 dniach w specjalnym kubraczku, poszliśmy na zdjęcie szwów, a ona tak zaczęła wierzgać, że szarpnęły się te szwy, i rana otworzyła się jej, rozcięty brzuszek na wierzchu!! Lekarka powiedziała że coś z krzepnięciem krwi jest nie tak, znów wszystko zszyła, tym razem 2 tygodnie w kubraczku, i tabletki na krzepnięcie. Tym razem już było ok, i kicia doszła już do siebie.


Mojej kupiliśmy kubraczek, ale dziwnie się zachowywała (jak otępiała), więc go zdjęliśmy i jak ręką odjął. Oczywiście obserwowaliśmy, czy sobie nie wylizuje rany, ale w ogóle nie była nią zainteresowana. Wyjęcie szwu trwało sekundę. Cieszę się, że już nie musi męczyć się z powodu rujki.


tak to jest w kubraczku, lekarka mówiła, że kotki tak mają, za bardzo ich ruchy są skrępowane, moja też tylko siedziała w jednym miejscu, i wszędzie jak królową się ją zanosiło, nawet do kuwety. Jedzonko do łóżka, taka niemota wciąż, a jak się zdjęło, kumulowane szaleństwo nie miało końca;) A z tymi rujami to tragedia;( od wiosny co 2 tygodnie, chyba z 8 czy 9 ich zaliczyła:( a tak jej się chciało, że molestowała moje inne zwierzaki, kocurka i nawet psa.



nasza kotka po zabiegu chciała już skakać po meblach, zamykaliśmy ją na noc w łazience żeby nie szalała, bo jeszcze by się jej rana otworzyła, ale nie było tak źle emotka
0 0

joan

#5947634 Napisano: 25.11.2014 20:39:17
delvitto napisał(a):

(...) A z tymi rujami to tragedia;( od wiosny co 2 tygodnie, chyba z 8 czy 9 ich zaliczyła:( a tak jej się chciało, że molestowała moje inne zwierzaki, kocurka i nawet psa.


Bo to właśnie jest tak, jak Ty piszesz, takie mega ebnięcie hormonów, które czasowo "odbiera rozum", zaś na dłuższą metę prowadzi do różnych chorób.
Ludziom się wydaje, że z kotami to jest tak, jak z nami, więc po co kastrować; ale to nieprawda. Kobiety mogą zachodzić w ciążę przez cały rok, poziom hormonów jest stabilny wg pewnego schematu. Kotki dostają taką dawkę hormonów przy rujce, że to nie jest obojętne dla organizmu, niestety.
0 0

zaczytana-pola

#5947644 Napisano: 25.11.2014 20:58:55
GFK. Pogięło ich, żeby o 21. dzwonić do ludzi? emotka
0 0

79magda

#5947645 Napisano: 25.11.2014 21:01:08
zezowaty_kot napisał(a):

Na uwieńczenie podłego dnia wkurza mnie SMYK. Obiecałam dziecku na imieniny/mikołajki zabawkę, czeka na nią od tygodni. Jeszcze kilka dni temu kosztowała 99 zł. Dziś chciałam ją kupić i cena podniesiona na 160, jeszcze z afiszem, że przecenione ze 199! Od kilku tygodni przeglądałam oferty i wszędzie, zawsze była cena 99zł. W ciągu 3 dni jej wartość wzrosła o 60zł... no szlag mnie trafia, Młody cieszy się tym prezentem, czeka cierpliwie, opowiada o nim - przecież nie wycofam się z obietnicy. Ale jak myślę, że mam za kawałek plastiku dać taką sumę to mam ochotę **********! emotka emotka emotka emotka



Niestety, "taki mamy klimat"- od ok. połowy listopada ceny zabawek drożeją o dobre kilkadziesiąt procent. Nauczona bolesnym doświadczeniem robię zakupy albo pod koniec października, albo w ostatnich dniach przed Świętami.

P.S. No i Smyk ma ceny z kosmosu - nie ma tego, czego szukasz w jakimś innym sklepie?
0 0

Gość: katrin22

#5947678 Napisano: 25.11.2014 21:54:22
zaczytana-pola napisał(a):

GFK. Pogięło ich, żeby o 21. dzwonić do ludzi? emotka



a co za ankieta, cukrzyca?
0 0

zezowaty_kot

#5947697 Napisano: 25.11.2014 22:13:43
79magda, ja mam sporo skumulowanych bonów do smyka, dlatego tam kupuję, bo w końcu "za darmo". Ale jakby mi się chciało kliknąć tydzień temu, to za tę kwotę byłyby dwie zabawki...
0 0

Gość: Mulleno24

#5947807 Napisano: 26.11.2014 10:09:01
Wkurza mnie roztopiony śnieg na chodnikach...
0 0

beniaminowa

#5947832 Napisano: 26.11.2014 10:54:56
joan napisał(a):

beniaminowa napisał(a):

Dzięki za słowa otuchy... Będzie dobrze, musi! Pozdrawiam wszystkich "kociarzy"


Na pewno będzie dobrze, statystyki mówią swoje emotka


Kocurek już czuje się dobrze emotka Biedny był wczoraj ale dziś już śmiga jak nowy emotka
0 0

masza

#5947840 Napisano: 26.11.2014 11:11:52
joan napisał(a):

beniaminowa napisał(a):

"Moja" pierwsza kastracja. Podobno będzie sikał pod siebie, nie będzie mógł chodzić (przez jakiś czas oczywiście) i w ogóle będzie taki "biedny" emotka


Nie wiem, skąd ta panika. W schroniskach koty są kastrowane codziennie i nic im nie ma, a kto był w schronisku i wie, jak tam wygląda... cóż, sanatorium to nie jest, a kotów kastrują setki rocznie.
Po kastracji kot może się zsikać bezwiednie, bo po to jest znieczulenie, żeby nic nie czuć, więc i potrzeby wysikania się może nie dostrzec. Z tym "niechodzeniem" to chyba jakaś miejska legenda. A "biedne" to są kocięta, umierające tylko dlatego, że komuś nie chciało się wykonać kastracji.


malenka napisał(a):

Doskonale Cię rozumiem. Ja w sobotę zabieram kotkę do sterylizacji i czuję się jak barbarzyńca.


Akurat dla mnie barbarzyństwem jest niekastrowanie emotka


Dziewczyny, Wy nie czytajcie bzdur z Wizażu, tylko wejdźcie na strony różnych fundacji, to się dowiecie co i jak.
Warto zapytać weta, na co koniecznie trzeba zwracać uwagę po zabiegu, czyli co jest objawem normalnym, a co - niepokojącym.

podtrzymuję jak najbardziej wersję Joan
a u kocurka to jest nieskomplikowany zabieg , tylko żebuy w tym dniu nie skakał
Codziennie organizacje prozwierzęce sterylizuja i kastruja dziesiątki kotów, to naprawdę rutynowy zabieg, a koty sa po nim zdrowsze i dłużej żyją emotka
0 0

zaczytana-pola

#5947844 Napisano: 26.11.2014 11:21:15
katrin22 napisał(a):

zaczytana-pola napisał(a):

GFK. Pogięło ich, żeby o 21. dzwonić do ludzi? emotka



a co za ankieta, cukrzyca?


Chyba jakieś ubezpieczenia.
0 0

mkrzysiek

#5947861 Napisano: 26.11.2014 11:43:47
Wkurza mnie orange
wyłączyli mi starter z którego jeszcze miesiąc temu słałem smsy emotka emotka emotka
Jakaś nowa metoda na odzyskanie numerów emotka
0 0

beniaminowa

#5947878 Napisano: 26.11.2014 12:16:10
masza napisał(a):

joan napisał(a):

beniaminowa napisał(a):

"Moja" pierwsza kastracja. Podobno będzie sikał pod siebie, nie będzie mógł chodzić (przez jakiś czas oczywiście) i w ogóle będzie taki "biedny" emotka


Nie wiem, skąd ta panika. W schroniskach koty są kastrowane codziennie i nic im nie ma, a kto był w schronisku i wie, jak tam wygląda... cóż, sanatorium to nie jest, a kotów kastrują setki rocznie.
Po kastracji kot może się zsikać bezwiednie, bo po to jest znieczulenie, żeby nic nie czuć, więc i potrzeby wysikania się może nie dostrzec. Z tym "niechodzeniem" to chyba jakaś miejska legenda. A "biedne" to są kocięta, umierające tylko dlatego, że komuś nie chciało się wykonać kastracji.


malenka napisał(a):

Doskonale Cię rozumiem. Ja w sobotę zabieram kotkę do sterylizacji i czuję się jak barbarzyńca.


Akurat dla mnie barbarzyństwem jest niekastrowanie emotka


Dziewczyny, Wy nie czytajcie bzdur z Wizażu, tylko wejdźcie na strony różnych fundacji, to się dowiecie co i jak.
Warto zapytać weta, na co koniecznie trzeba zwracać uwagę po zabiegu, czyli co jest objawem normalnym, a co - niepokojącym.

podtrzymuję jak najbardziej wersję Joan
a u kocurka to jest nieskomplikowany zabieg , tylko żebuy w tym dniu nie skakał
Codziennie organizacje prozwierzęce sterylizuja i kastruja dziesiątki kotów, to naprawdę rutynowy zabieg, a koty sa po nim zdrowsze i dłużej żyją emotka



Ale tutaj chyba nikt nie jest przeciwko kastracji... U nas nie było innej opcji, wiedziałam że to zrobimy ale i tak czułam się jak barbarzyńca emotka

0 0