Wkurza mnie...

mia

#5786608 Napisano: 05.12.2013 19:52:09
isiulka napisał(a):

zaczytana-pola napisał(a):

cudaczku, nie dziw się więc tej biednej studentce 5. roku, że nie jest zadowolona z tego, że do pracy przychodzi na 2 godziny. Pewnie dojazd więcej ją kosztuje. Mogę się założyć, że gdyby miała jakiś wybór, to nie wybrałaby umowy zlecenie, ale umowę o pracę.

Wyjęłaś mi to z ust, aż mi szkoda się tej studentki zrobiło.


Że co? emotka
Jaki wybór? No to przecież chyba ma wybór, skoro ją dojazd kosztuje? To jest studentka i powinna siedzieć na d..e i pracę pisać, a jeśli już to cieszyć się, że ją ktoś zatrudnił choćby na parę godzin, bo będzie miała co w CV wpisać! emotka
Sorry, ale mam diametralnie różne zdanie na ten temat.


A naprawdę mnie wkurza pierońska wichura. Wyjątkowo dobrze im się prognozy sprawdziły. emotka
0 0

cudaczek121

#5786610 Napisano: 05.12.2013 19:57:31
vickichelm napisał(a):

dokładnie... takie posra.... umowy nie powinny istnieć....
ale cóż punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia emotka



no zgadzam się z Wami.Ale był okres jakichś 8 miesięcy, kiedy przychodziła na 6-8 godzin i za każdą godzinę dostawała 17 złotych.Pracę ma 15 drogi spacerkiem od wynajmowanego mieszkania.Jednak po tym okresie nie sprawdziła się, bo ma jak się okazało w praniu dysleksję-przestawia cyferki i litery w pisanych aktach, a jak wpisuje do systemu głównego, robi masę merytorycznych błędów.O dziwo jest typowym kujonem-ma same czwórki i piątki na studiach,ale nijak nie przekłada się to na jej pracę w biurze.Ja się przyznam bez bicia, nigdy orłem nie byłam,czasem nawet z trójki na studiach się cieszyłam,ale w pracy biurowej dobrze się odnajduje emotka Poleciła nam ją znajoma taty, która ma kancelarię ze swoją siostrą teraz czyli rodzinny interes i dlatego niby ją zwolniła.
0 0

79magda

#5786611 Napisano: 05.12.2013 20:00:25
mia napisał(a):

isiulka napisał(a):

zaczytana-pola napisał(a):

cudaczku, nie dziw się więc tej biednej studentce 5. roku, że nie jest zadowolona z tego, że do pracy przychodzi na 2 godziny. Pewnie dojazd więcej ją kosztuje. Mogę się założyć, że gdyby miała jakiś wybór, to nie wybrałaby umowy zlecenie, ale umowę o pracę.


Wyjęłaś mi to z ust, aż mi szkoda się tej studentki zrobiło.


Że co? emotka
Jaki wybór? No to przecież chyba ma wybór, skoro ja dojazd kosztuje? To jest studentka i powinna siedzieć na d..e i pracę pisać, a jeśli już to cieszyć się, że ją ktoś zatrudnił choćby na parę godzin, bo będzie miała co w CV wpisać! emotka
Sorry, ale mam diametralnie różne zdanie na ten temat.



Hmmm... a ja z doświadczenia wiem, że czasy, gdy studenci zajmowali się li i wyłącznie studiowaniem skończyły się wraz z upadkiem minionego ustroju emotka

Gdy ja kończyłam studia, a było to już kilka lat temu, pracowałam na umowę zlecenie, biegałam na praktyki do redakcji i pisałam pracę... Nie nazwałabym tego siedzeniem na du..e, zresztą nie wyobrażam sobie, bym w wieku 25 lat "studiowała" i nie miała własnej kasy emotka

Studenci mają zajmować się pisaniem prac? A kto ma im dawać jeść - to po pierwsze, a po drugie - jak mają znaleźć fajną pracę po studiach, jeżeli ich głównym zajęciem było "siedzenie na d...", a pracodawcy mają wymagania raczej z kosmosu...
0 0

mia

#5786618 Napisano: 05.12.2013 20:15:18
Pomijając wszystko inne, jestem dzisiaj zbyt zła, żeby dyskutować na tematy tak bolesne w naszej rzeczywistości, jak praca, służba zdrowia, studia czy ogólniej szkolnictwo.
Więc najwyżej sobie wszyscy na mnie zgodnie pojeżdżą. emotka
0 0

Gość: size

#5786619 Napisano: 05.12.2013 20:15:21
mia napisał(a):


Że co? emotka
Jaki wybór? No to przecież chyba ma wybór, skoro ją dojazd kosztuje? To jest studentka i powinna siedzieć na d..e i pracę pisać, a jeśli już to cieszyć się, że ją ktoś zatrudnił choćby na parę godzin, bo będzie miała co w CV wpisać! emotka
Sorry, ale mam diametralnie różne zdanie na ten temat.



Zgadzam się. Takie zasady są obowiązujące dzisiaj i nikogo nie powinny dziwić. Inna sprawa, czy nam się podobają czy nie. Bardzo cieszyłabym się pracując w dobrej firmie jako studentka by właśnie potraktować to jako lokatę. Wpis w CV plus nabranie doświadczenia. Przecież nie musi tam pracować jak nie chce - możliwe, ze jeszcze jako studentka zostanie zatrudniona gdzie indziej (na etat). O ile dyspozycyjność jej na to pozwoli. A wątpię.

A jakieś uwagi na temat swojego czasu pracy - wcześniej uczciwie naświetlone, uważam za śmieszne. Wszak nikt jej nie każe tam pracować. Dla mnie do zwolnienia albo nie przedłużania umowy. Wybaczcie.

* I jeszcze błędy w numerach akt, spraw itp.
Dla mnie nie do przyjęcia w takiej dziedzinie. To całą kancelarię może powalić na łopatki. Toż to prawdziwa archiwizacja - wymaga szczególnej dokładności.

0 0

Gość: rafi323raf

#5786625 Napisano: 05.12.2013 20:28:02
Teraz to większość studentów jakich znam to pracuje żeby przeżyć, żeby mieć od życia coś więcej niż wegetacja - a nie po wpis w CV.
Bo raczej praca w sklepie czy knajpie to nie jest pozycja w CV zgodna z kierunkami studiów, a o inne to ciężko. No chyba że darmowe staże albo inne niewolnicze praktyki... I jeszcze trzeba się cieszyć, że możemy za kogoś przynieść podać i pozamiatać, w końcu doświadczenie jest takie ważne emotka

Ehh dobra, idę grać w konkursy, szkoda, że w CV sobie tego nie wpiszę, ale przynajmniej mam za co żyć i nie siedzę na cenzura
0 0

staszek

#5786626 Napisano: 05.12.2013 20:31:42
ja się w całej dyskusji zgadzam z mia student się dopiero uczy, zdobywa doświadczenie, trudno, żeby od razu zarabiał tyle ile doświadczony pracownik. Sama jak studiowałam to każda fucha mnie cieszyła i każde parę groszy, które zarobiłam. Rodzice też nie mieli kasy, żeby dużo mi pomagać, więc miałam kredyt studencki. Też wynajmowałam mieszkanie itp.
Ale teraz widzę, że ledwo ktoś zacznie studia czy pracę i już mu się należy. No nie, do wszystkiego trzeba dojść.
No i błędy, które robi ta laska w aktach to rzecz niedopuszczalna. Jak pójdzie do normalnej roboty, to po czymś takim leci na zbity pysk.
0 0

isiulka

#5786627 Napisano: 05.12.2013 20:32:14
Ja myślę , że nie ma sensu dyskusja na ten temat. Jak pisała Vickichelm punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Ne można generalizować. Są ludzie którzy nie mają wyjścia i muszą brać to co im dają, a pracodawcy niestety żerują na takich osobach.

Nie wiem skąd się bierze rozumowanie, ze studenci nie maja doświadczenia w pracy. Jak chodziłam do technikum to już połowa miała pracę,a na studiach już wstyd było jak ktoś nie miał stałej pracy. I nie ważne co robi, ważne by nie siedział a tyłku.
A jeśli ktoś jest niedbaluchem, to nie ma znaczenia cy skończy studia czy nie, bo dopiero jak dostanie kopa w tyłek to się może nauczy.
0 0

zaczytana-pola

#5786633 Napisano: 05.12.2013 20:45:38
79magda napisał(a):

mia napisał(a):

isiulka napisał(a):

zaczytana-pola napisał(a):

cudaczku, nie dziw się więc tej biednej studentce 5. roku, że nie jest zadowolona z tego, że do pracy przychodzi na 2 godziny. Pewnie dojazd więcej ją kosztuje. Mogę się założyć, że gdyby miała jakiś wybór, to nie wybrałaby umowy zlecenie, ale umowę o pracę.


Wyjęłaś mi to z ust, aż mi szkoda się tej studentki zrobiło.


Że co? emotka
Jaki wybór? No to przecież chyba ma wybór, skoro ja dojazd kosztuje? To jest studentka i powinna siedzieć na d..e i pracę pisać, a jeśli już to cieszyć się, że ją ktoś zatrudnił choćby na parę godzin, bo będzie miała co w CV wpisać! emotka
Sorry, ale mam diametralnie różne zdanie na ten temat.



Hmmm... a ja z doświadczenia wiem, że czasy, gdy studenci zajmowali się li i wyłącznie studiowaniem skończyły się wraz z upadkiem minionego ustroju emotka

Gdy ja kończyłam studia, a było to już kilka lat temu, pracowałam na umowę zlecenie, biegałam na praktyki do redakcji i pisałam pracę... Nie nazwałabym tego siedzeniem na du..e, zresztą nie wyobrażam sobie, bym w wieku 25 lat "studiowała" i nie miała własnej kasy emotka

Studenci mają zajmować się pisaniem prac? A kto ma im dawać jeść - to po pierwsze, a po drugie - jak mają znaleźć fajną pracę po studiach, jeżeli ich głównym zajęciem było "siedzenie na d...", a pracodawcy mają wymagania raczej z kosmosu...



Magda emotka emotka
Niestety nie każdego stać na to, żeby studiować dziennie. A to, że rodziców nie stać, nie oznacza, żeby zdolna osoba, która chce się kształcić, ma skończyć zawodówkę, czy liceum i na tym koniec. Owszem, punkt widzenia zależy od puntu siedzenia. Mam mnóstwo znajomych, którzy studiują i niestety- pracują na te beznadziejne śmieciowe umowy, ponieważ NIE MAJĄ INNEGO WYJŚCIA. I nie chodzi tu nawet o pracę w biurze, czy kancelarii. Ludzie zapierniczają w McDonald' s, czy sklepach, żeby jakoś przeżyć te studia. emotka emotka
0 0

isiulka

#5786640 Napisano: 05.12.2013 21:04:33
Ja niestety też małam w swoim życiu etap gdzie musiałam zatrudniać osoby na śmieciową umowę za grosze (sama też na takiej byłam) i na takie warunki jakie mogłam zaoferować godzili się ludzie w na prawdę ciężkiej sytuacji i trochę wkurza mnie gadanie, że ktoś ma wybór.
Kiedyś zgłosiła się dziewczyna do pracy , która miała rozdawać gazety darmówki obok skrzyżowania, była zima a ona w dziurawych trampkach stała 6 godzin i rozdawała. Dowiedziałam się o tym dopiero na drugi dzień gdy zgłosił się zleceniodawca i powiedział że sobie nie życzy by stała kolejny dzień, bo to psuje wizerunek jego firmy ( w jakimś stopniu to rozumiem), ale stawki oczywiście nie podniósł aby dało się zatrudnić kogoś "lepszego". Dziewczynie tak strasznie zależało żeby popracować jeszcze choć jeden dzień, że zadeklarowała się że pożyczy sobie te buty od kogoś, ale już niestety było za późno.
0 0

miketyson

#5786643 Napisano: 05.12.2013 21:05:42
cudaczek121 napisał(a):

asante napisał(a):

zaczytana-pola napisał(a):


A mnie wkurzają te wszystkie umowy zlecenia i inne gów*a emotka


emotka Nie bez powodu nazywane są umowami śmieciowymi, bo tylko do śmieci się nadają.



też tak sądzę mimo że jestem zatrudniona na pełen etat u swojego ojca, co ma swoje plusy i minusy jak każda życiowa sytuacja.Ojciec mi zawsze powtarza,że jak mi się coś nie podoba, to droga wolna, mogę zmienić pracę emotka Ale póki mam pewną, ciepłą posadkę, to po co mam szukać dalej emotka



oj cudaczku
niestety nie każdy ma ciepłą posadkę u taty
niestety nie każdy ma tatę
niestety niektórzy ludzie są zdani tylko na siebie
nie zapominaj o tym
0 0

zezowaty_kot

#5786650 Napisano: 05.12.2013 21:18:05
Ten dzień przejdzie do historii jako jeden z najgorszych dni w tym roku. Wkurzył mnie syn, wkurzyła mnie własna nieudolność, wkurzyła mnie teściowa... Czy może być bardziej wkurzajaca mieszanka?
0 0

mia

#5786651 Napisano: 05.12.2013 21:18:45
Isiulka, miałam się odzywać, ale nie zdzierżę.
Wybacz, ale to co piszesz, to czysta demagogia.
Piszesz o osobie, która nie miała wyboru, bo nie ma za co żyć/utrzymać się, jeśli dobrze rozumiem. Jak się to ma do laski, która wynajmuje mieszkanie (sic!) i rzuca nonszalanckimi tekstami?
To był typowy tekst pod publikę, a la nasi politycy. Wyrwijmy coś z kontekstu i jedźmy na tym.

EOT z mojej strony.
Kto chciał, to zrozumiał co miałam na myśli (Size - ukłon!).
Kto nie, wyrwał z kontekstu też co chciał.

P.S. Mój syn jest aktualnie na V roku i pracuje/dorabia sobie w knajpie. To odnośnie, jakby ktoś uznał, że tępię studentów. Bo ino czekam na taki głos.
0 0

zaczytana-pola

#5786660 Napisano: 05.12.2013 21:34:24
Jeśli chodzi o mnie, to niczego z kontekstu nie wyrwałam emotka Po prostu uważam, że umowy śmieciowe to najgorsze gów*o jakie mogło istnieć. I nie ma tu nic do rzeczy, czy to pracownica ojca cudaczka, czy inna osoba. Dzisiaj chcesz mieć pracę, to musisz być dyspozycyjnym studentem, który weźmie umowę zlecenie. Albo mieć tatusia na stanowisku...
mia napisał(a):


Że co? emotka
Jaki wybór? No to przecież chyba ma wybór, skoro ją dojazd kosztuje? To jest studentka i powinna siedzieć na d..e i pracę pisać, a jeśli już to cieszyć się, że ją ktoś zatrudnił choćby na parę godzin, bo będzie miała co w CV wpisać! emotka
Sorry, ale mam diametralnie różne zdanie na ten temat.



Jaki ma wybór? Rzucić robotę i pójść żebrać pod kościołem, żeby się utrzymać? A może znaleźć sponsora, bo przecież to teraz w modzie?
Jaki student dzisiaj ma ten luksus, żeby na dup*ie siedzieć i prace pisać, a do tego jeszcze pewnie wieczorem poimprezować?
Mia, umowa zlecenie to żadna łaska dla człowieka. To w 98% jak sądzę BRAK INNEJ MOŻLIWOŚCI.
0 0

isiulka

#5786663 Napisano: 05.12.2013 21:39:26
mia napisał(a):

Isiulka, miałam się odzywać, ale nie zdzierżę.
Wybacz, ale to co piszesz, to czysta demagogia.
Piszesz o osobie, która nie miała wyboru, bo nie ma za co żyć/utrzymać się, jeśli dobrze rozumiem. Jak się to ma do laski, która wynajmuje mieszkanie (sic!) i rzuca nonszalanckimi tekstami?
To był typowy tekst pod publikę, a la nasi politycy. Wyrwijmy coś z kontekstu i jedźmy na tym.

EOT z mojej strony.
Kto chciał, to zrozumiał co miałam na myśli (Size - ukłon!).
Kto nie, wyrwał z kontekstu też co chciał.

P.S. Mój syn jest aktualnie na V roku i pracuje/dorabia sobie w knajpie. To odnośnie, jakby ktoś uznał, że tępię studentów. Bo ino czekam na taki głos.



Mia, nie potrzebnie bierzesz to do siebie, bo odnosiłam się do całokształtu, a nie wyłącznie do Twojej wypowiedzi.
Nie wiem czy sobie zdajesz sprawe, ale panuje wszechobecne bezrobocie, ludzie pracują w g*wnianych firmach na g*wnanych warunkach nie z przyjemności , tylko dlatego że muszą ( do ludzi zaliczam też studentów, więc możesz sobie to zamiennie interpretować).
Studia kosztują bardzo dużo pieniędzy, mało kogo stać teraz na studiowanie (zwłaszcza , że straciły one na wartości) i jak ktoś jest zdeterminowany to często musi się poniżać za grosze, w imie tego że kiedyś te studia zaprocentują.
Myślę, że nie dogadamy się w tym temacie po prostu. Ty masz swoje zdanie, ja swoje. Czasami tak bywa.
A donosisz się do przykładu dziewczyny, wcale nie znając szczegółów. Bo nie wiesz (ja też nie) czy wynajmuje mieszkanie, na jakich warunkach i jaka ma sytuacje materialna, więc możemy tylko gdybać.
0 0

Gość: polec

#5786711 Napisano: 05.12.2013 23:31:31
Gwoli ścisłości, to nie jeden ten "biedny student" jeździ lepszym samochodem niż wykładowca.
To trochę nie te czasy, że studenci są chudzi, biedni i głodni.
Nie mówię, że wszyscy, a z tego co widzę to większość. Pomijam fakt poziomu studentów, który leci na łeb na szyję!.
0 0

kachakacha

#5786768 Napisano: 06.12.2013 08:48:01
Może nie wszyscy tutaj znają realia. Moja koleżanka z Kędzierzyna Koźla jak się dowiedziała, że we Wrocławiu jest spory problem ze znalezieniem łóżka w pokoju za 450zł miesięcznie, to była w głębokim szoku. Jej się wydawało, że pokój jednoosobowy można wynająć za 300-500zł. Zaczęła sobie składać dwa do dwóch i stwierdziła, że taka pensja minimalna dla studenta to mogłoby być mało.

To głowa studenta, żeby robić tak, żeby miał czas na studia, praktyki i pracę. Staram się tak układać plan, żeby po lub przed zajęciami pojawić się na 6-8 godzin w pracy. Umowa zlecenie jest o tyle dla mnie dobra, że daje mi elastyczność. Nawet jak miałam zajęcia poniedziałek-piątek 7-19, to mogłam pracować w weekendy, a zawsze mi coś wpadało.

A jak ktoś zapyta czemu nie mam stypendium i akademika, bo wtedy może nie musiałabym pracować, tylko zajęłabym się siedzeniem i pisaniem pracy? Mam średnią (na obu kierunkach) >4, ale brakuje mi ok.0,02 do naukowego (200zł), zarobki moich rodziców są zbyt wysokie i socjalne mi nie przysługuje, a akademika nie dostanę, bo mam za mało punktów (130km do uczelni to zbyt blisko ).

Ale jakbym nie była odpowiedzialna i chciała brać wszystko od rodziców, to z przyjemnością siedziałabym na D* i pisała pracę emotka
0 0

kachakacha

#5786769 Napisano: 06.12.2013 08:51:58
polec napisał(a):

Gwoli ścisłości, to nie jeden ten "biedny student" jeździ lepszym samochodem niż wykładowca.
To trochę nie te czasy, że studenci są chudzi, biedni i głodni.
Nie mówię, że wszyscy, a z tego co widzę to większość. Pomijam fakt poziomu studentów, który leci na łeb na szyję!.



I tu się zgodzę - miałam na roku chłopaczka, którego ojciec siedzi w zarządzie firmy Impel. Chłopaczek twierdził, że każda praca studencka psuje rynek i nie powinniśmy się my(studenci) zgadzać na pracę za 15-20zł/h (dalej nie wiem skąd on wziął te stawki). Jak podjeżdżał swoim nowym autem
pod uczelnie, to było tylko słychać zawistne "tatuś mu kupił".
Wyżej wspomniany znajomy na swoje 21 urodziny dostał od tatusia hotel nad morzem, którym mógł zarządzać i tym samym zdobywać doświadczenie zawodowe.
0 0

Gość: koza.k90

#5786777 Napisano: 06.12.2013 08:58:53
isiulka napisał(a):

Ja niestety też małam w swoim życiu etap gdzie musiałam zatrudniać osoby na śmieciową umowę za grosze (sama też na takiej byłam) i na takie warunki jakie mogłam zaoferować godzili się ludzie w na prawdę ciężkiej sytuacji i trochę wkurza mnie gadanie, że ktoś ma wybór.
Kiedyś zgłosiła się dziewczyna do pracy , która miała rozdawać gazety darmówki obok skrzyżowania, była zima a ona w dziurawych trampkach stała 6 godzin i rozdawała. Dowiedziałam się o tym dopiero na drugi dzień gdy zgłosił się zleceniodawca i powiedział że sobie nie życzy by stała kolejny dzień, bo to psuje wizerunek jego firmy ( w jakimś stopniu to rozumiem), ale stawki oczywiście nie podniósł aby dało się zatrudnić kogoś "lepszego". Dziewczynie tak strasznie zależało żeby popracować jeszcze choć jeden dzień, że zadeklarowała się że pożyczy sobie te buty od kogoś, ale już niestety było za późno.



a ja, będąc na Twoim miejscu, pomogłabym właśnie takiej dziewczynie

i jak nie to, to inne zlecenie bym jej dała

0 0

joan

#5786782 Napisano: 06.12.2013 09:14:50
Nie wkurzajcie się emotka

kachakacha - super to sobie wszystko poukładałaś. Jestem zdania, że nieważne są dyplomy, staże i tzw. plecy; liczy się to, że człowiek potrafi się odnaleźć, ma swój sposób na to, by radzić sobie w życiu emotka

Tak sobie czytam bez emocji, bo studia już ponad dekadę za mną i powiem Wam, że... nie ma w Polsce przymusu ukończenia studiów, teraz to nawet przed wojskiem na studia uciekać nie trzeba.

Nawet Wam powiem wprost, iż jakiś czas temu doszłam do wniosku, że studia to przeważnie głupota i strata czasu (tak, wiem, lincz na biednej joan, hehe) emotka Studiowałam dziennie, ale płaciłam za studia, więc pracowałam wieczorami w szkole językowej, dawałam korki, płacili mi stypendium naukowe, jakoś się to kulało, pracę dostałam związaną ze studiami - całokształt miał sens. A jak tego sensu w całokształcie brak, to nie wiem doprawdy, po co ludzie na studia idą? emotka

isiulka - zgadza się, że człowiek wykorzystuje człowieka, ale to nie dotyczy tylko studentów. Gdy się zwolniłam z pewnej firmy, eh, aż mnie dławi, na moje miejsce przyszła dziewczyna, co bodajże o 5 rano musiała ze wsi, z roli, z totalnego zad* pociągiem do K-c dojechać (żeby na 08:00 zdążyć), to niewiarygodne, jak ją traktowali, ile obowiązków z kosmosu jej dołożyli, było mi jej strasznie żal emotka
0 0